Historia pod żaglami
Jan Gustyn i Małgorzata Wójcik napisali „Historię rybnickiego żeglarstwa”. Książka wydana z okazji jego 60-lecia jest już do kupienia w rynkowej księgarni Orbita Jana Gorzonki oraz w punkcie informacji miejskiej Halo! Rybnik przy ul. Sobieskiego.
Dzieje rybnickiego żeglarstwa to historia interesująca i wielowątkowa. Jej początki są związane z niewielkim stawem sąsiadującym dzisiaj z kąpieliskiem Ruda. To przy tym popularnym „Kaczoku” w 1963 grupa entuzjastów i pionierów założyła pierwszy klub żeglarski i rozpoczęła budowę przystani. Tam odbyły się pierwsze w historii Rybnika regaty i kursy żeglarskie. Można sobie wyobrazić radość ówczesnych pionierów rybnickiego żeglarstwa, gdy dowiedzieli się o planach budowy na drugim końcu miasta elektrowni z dużym zbiornikiem wodnym, nazywanym dzisiaj „rybnickim morzem”. Zanim dziesięć lat później przeniesiono siedzibę klubu żeglarskiego nad nowo powstały Zalew Rybnicki, żeglarze z Rybnika mieli już za sobą pierwsze zagraniczne rejsy.
Fenomenem była działalność kopalnianych klubów żeglarskich i zamiłowanie górników do żeglowania. Interesujące są też historie związane ze szkutniczymi przedsięwzięciami rybnickich żeglarzy, którzy nie tylko pływali, ale też budowali swoje łodzie. Najlepszym przykładem jest zbudowany w latach 70. przez czwórkę przyjaciół marzących o rejsie dookoła świata, pełnomorski, stalowy jacht Czarny Diament, na którym potem jeden z nich Jerzy Radomski przez ponad 30 lat pływał po morzach i oceanach. Osobny rozdział to działalność sportowej sekcji żeglarskiej w ramach najpierw elektrownianego klubu Energetyk, a potem Towarzystwa Sportowego „Kuźnia”. Sekcji, która wychowała olimpijczyka Mirosław Małka, który w 1996 roku wziął udział w igrzyskach olimpijskich w Atlancie (windsurfing - klasa Mistral).
Oczywiście ze względu na ograniczoną objętość książki, wiele interesujących wątków i historii zostało w niej tylko zasygnalizowanych.
- Gdy w naszych skromnych pomieszczeniach klubowych znalazłam gromadzone przez lata materiały, które wydały mi się bardzo cenne, oczywiste stało się dla mnie, że trzeba to jakoś podsumować i wydać. Zwłaszcza, że wiedziałam o opracowaniu pana Jana Gustyna, który opisał pierwszych 45-lat rybnickiego żeglarstwa. Dopisałam więc część współczesną. Zdajemy sobie sprawę, że jest to tylko niewielka część tej fascynującej historii rybnickiego żeglarstwa - mówi Małgorzata Wójcik, kierująca obecnie pracą sekcji żeglarskiej i mama utalentowanego i pracowitego 15-letniego żeglarza Wojciecha Wójcika.
- Dzisiejsi zawodnicy i żeglarze, czytając tę książkę dowiedzą się, że to nasze żeglarstwo nie wzięło się znikąd. Z drugiej strony patrząc, osoby, które tworzyły tę piękną historię warto było upamiętnić - mówi Jan Gustyn, który swoją przygodę z żeglarstwem rozpoczął w roku 1969 właśnie na owym niewielkim stawie za dzisiejszą „Rudą”.
W książce wydanej przez spółkę tuPolska znajdziemy m.in. Klubowy alfabet, kalendarium i rozdział poświęcony ludziom rybnickich żagli. Oczywiście jest też bogaty materiał archiwalny w postaci zdjęć i artykułów prasowych poświęconych rybnickim żeglarzom, które na przestrzeni tych 60 lat ukazywały się w różnych tytułach. Jest nawet wykaz żeglarskich rodzin.