Drzewa są nam potrzebne
Wczoraj w Rybniku gościła dr hab. Marzena Suchocka, architekt krajobrazu specjalizująca się w pielęgnacji i ochronie drzew, zwłaszcza tych rosnących w miastach i przy drogach. Jest adiunktem w Katedrze Architektury Krajobrazu w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
To właśnie Marzena Suchocka zaprojektowała tzw. podłoże strukturalne, w którym z powodzeniem rośnie sześć klonów posadzonych w 2017 roku w sąsiedztwie fontanny na pl. Jana Pawła II przed bazyliką św. Antoniego. Na bazie zebranych tam doświadczeń pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej z powodzeniem posadzili też platana w sąsiedztwie poczty i rzędu miasta, platany rosnące od ubiegłego roku na rybnickim Rynku czy lipy i klony na pl. Wolności.
W rybnickiej bibliotece Marzena Suchocka spotkała się m.in. z przedstawicielami miejskich zakładów i instytucji, a także spółdzielni mieszkaniowych oraz z grupą miłośników przyrody, a drzew w szczególności.
Podzieliła się z wszystkimi swoją bogatą wiedzą i dużym doświadczeniem z zakresu pielęgnacji drzew na różnych etapach ich rozwoju. Na podstawie zdjęć, wykonanych m.in. w Rybniku omówiła z jednej strony konkretne przypadki niewłaściwego obchodzenia się z drzewami, które dość często są zbyt mocno przycinane. ogałacane z gałęzi i radykalnie skracane, a z drugiej pokazała, jak dobierając odpowiednie gatunki drzew i prowadząc je od samego początku w odpowiedni sposób można doczekać się pięknego szpaleru drzew przydrożnych, które z jednej strony nie utrudniają użytkowania drogi, a przy tym są bardzo stabilne i bezpieczne również w czasie wichur.
Sporo uwagi Marzena Suchocka poświęciła drzewom sędziwym. Te u schyłku swego biologicznego życia stosunkowo często przybierają na tyle wyjątkowe i efektywne formy, że z powodzeniem mogą stać się prawdziwą ozdobą przestrzeni, w której rosną, czego najlepszym przykładem są takie wyjątkowe pomniki przyrody znajdujące się np. w ogrodach królewskich w Wielkiej Brytanii. Co ważne, takie stare, pomnikowe drzewa mogą być nieoczywistą ozdobą krajobrazu nawet wtedy, gdy leżą już powalone, ale wciąż są istotnym elementem środowiska naturalnego.
W czasie prezentacji zdjęć drzew radykalnie przyciętych i w kilku przypadkach właściwie pozbawionych korony, przedstawicielka Zarządu Zieleni Miejskiej zwróciła uwagę, że na podstawie samych tylko zdjęć nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków, bo często np. o radykalnych cięciach decydują względy bezpieczeństwa czy kwestie sanitarne.
- Jako osoby zarządzające zielenią często musimy brać pod uwagę kilka innych ważnych aspektów, a nie tylko dobrostan drzewa. Staramy się znajdować rozwiązania kompromisowe, ale nie zawsze jest to możliwe - usłyszeliśmy.
Od przedstawicieli spółdzielni mieszkaniowych dowiedzieliśmy się z kolei o postulatach części mieszkańców bloków i osiedli, którzy narzekają na zbyt dużą ilość liści bądź zbyt zacienione przez drzewa mieszkania, które są przez to po prostu ponure. Kolejnym choć nieco mniejszym problemem jest też poczucie miejskiej estetyki, której głównym elementem ma być idealnie skoszony i wygrabiony trawnik. Cięcia wykonywane na wniosek mieszkańców często niewiele więc mają wspólnego z dobrostanem drzew. Pozostaje jeszcze kwestia wiedzy i kompetencji osób, które je przeprowadzają, bo z tym też bywa różnie, a jak podkreślała Suchocka, osobom dysponującym rzetelną wiedzą i sporym doświadczeniem łatwiej w takich sytuacjach znaleźć rozwiązania kompromisowe.
- Drzewa nie wymagają cięć, bo każde cięcie jest ingerencją, a wiele z nich wręcz niszczy drzewa. Gdy przeprowadzałam badania sondując, jak ludzie postrzegają drzewa, co akceptują, a czego nie, okazało się, że 6 proc. społeczeństwa stanowią osoby, które nie akceptują niczego co jest zielone, ale cała reszta desperacko tej zieleni potrzebuje. Dzięki drzewom łatwiej przetrwać lato w mieście, bo jest czym oddychać i temperatura jest nieco niższa. Musimy o tym rozmawiać, dlatego jestem w Rybniku. Dzisiaj część dzieci i młodzieży jest bardziej wyedukowana niż dorośli i w wielu przypadkach dzieci zawstydzają nas dorosłych. Do wielu dorosłych jeszcze nie dociera, że my bez zieleni w miastach nie przeżyjemy. Zdjęcia wykonane kamerą termowizyjną najlepiej pokazują, jak drzewa i zieleń obniżają temperaturę. Drzewa przy rybnickiej bazylice posadzone w mieszance glebowo-kamiennej, którą zaprojektowałam’ rosną wspaniale. Dzisiaj staliśmy w ich cieniu. Cieszę się, że Rybnik zdecydował się na posadzenie drzew na rynku. Podłoże strukturalne, antykompresyjne to nowość, ale nowość, która zdaje egzamin. Koszty nie są wcale tak wysokie i warto je ponieść - powiedziała nam wczoraj Marzena Suchocka.
Również wczoraj nasza rozmówczyni poprowadziła w rybnickim urzędzie miasta warsztaty dla urzędników, poświęcone prawidłowemu sadzeniu drzew w warunkach miejskich z uwzględnieniem miejsc „zabetonowanych”, w których konieczna jest tzw. modyfikacja siedliska, czyli podłoża. To właśnie przy zastosowaniu takich modyfikacji posadzono platany na rybnickim rynku i klony przy fontannie przed bazyliką św. Antoniego.