Wielkie muzeum
Rozmowa z Bogdanem Klochem, który został laureatem prestiżowej Nagrody im. Karola Miarki, przyznawanej za upowszechnianie kultury i nauki na Górnym Śląsku. To wyjątkowe uhonorowanie bogatego dorobku badacza, autora i muzealnika, który przez 16 lat (2005-2021/2022) pełnił funkcję dyrektora Muzeum im. o. Emila Drobnego w Rybniku
"Tak jak nasz patron kolekcjonował różne rzeczy i zajmował się wieloma kulturami, tak nasze muzeum będzie się składać z bardzo różnych elementów – historycznych, rzemiosła, kultury, sztuki, etnografii i wreszcie medycyny i farmacji".
Upowszechnianie kultury i nauki to m.in. publikacje wydane na przestrzeni lat. Liczył Pan je kiedyś?
Tej nagrody nie udałoby się zdobyć, gdy by nie świetny zespół, który stworzyliśmy w muzeum. Nasze publikacje to wspólna praca m.in. dr Ewy Kulik, Sławka Studnika czy dr Dawida Kellera, którego zatrudniałem jako początkującego adepta historii i muzealnictwa, a który dziś jest pracownikiem muzeum w Chorzowie i cenionym muzealnikiem.
Od 2006 roku postanowiłem kontynuować krótką tradycję Towarzystwa Miłośników Rybnika, powołując serię wydawniczą „Zeszytów Rybnickich”. W ciągu 16 lat wydaliśmy 30 kolejnych numerów (ostatni numer to 32.). Tematyka „Zeszytów” była bardzo zróżnicowana, powstało m.in. 6 monografii dzielnic Rybnika. W ten sposób mamy już opracowania dotyczące Zamysłowa, Smolnej, Maroka-Nowin, Popielowa, Radziejowa i Ochojca. Kolejny zeszyt będzie dotyczył Zebrzydowic. Oczywiście przygotowaliśmy też wydawnictwa dotyczące całego miasta – najpierw „Zarys dziejów Rybnika”, który ukazał się w trzech wersjach – polskiej, angielskiej i niemieckiej, a potem sfinalizowana w 2017 r. obszerna, dwutomowa „Monografia miasta Rybnika”, której byłem współredaktorem (a także współautorem) razem ze Zbigniewem Hojką. Po drodze było jeszcze mnóstwo innych publikacji i wydawnictw. W sumie od 2005 do 2021 roku muzeum pod moim kierownictwem wydało (także jako współwydawca) 62 tytuły, pomijając drobne wydawnictwa i wiele muzealnych gadżetów.
Muzeum kojarzy się przede wszystkim z eksponatami, których przez ostatnie lata przybyły tysiące. Wiem, że miłośnicy modnych dziś płyt winylowych oddaliby sporo za skarb, który udało Wam się zdobyć…
Z czarnymi płytami wiąże się dosyć za bawna sytuacja. Przed kilkunastu laty nabyliśmy kolekcję płyt gramofonowych, które wtedy wydawały nam się bez większego znaczenia. Po 10 latach, podczas kwerendy z innych placówek, gdy muzealnicy zobaczyli nasze płyty z oryginalnymi opakowaniami z lat 30. i 40., byli w szoku. Dopiero widząc ich zachwyt zorientowaliśmy się, jaki skarb posiadamy.
A jakieś skarby znaleziono w ziemi, podczas przebudowy rybnickiego deptaku?
Nie mamy działu archeologii, a badania archeologiczne nadzorowało wówczas muzeum w Wodzisławiu. W ciągu ulic Sobieskiego i Powstańców Śl. nie było jednak spektakularnych odkryć poza drewnianymi konstrukcjami i niewielką liczbą naczyń z XVIII i XIX wieku. Ciekawiej było na placu św. Jana przed Starym Kościołem, gdzie odkryto resztki cmentarza i dziwną konstrukcję, wokół której snuliśmy różne wizje związane z początkami Rybnika. Do dziś mamy cenną dokumentację z prac wykopaliskowych prowadzonych w 2014 roku, przed otwarciem deptaku.
Cieszy nas też pozyskanie zbioru judaików rybnickich, bo wcześniej nie mieliśmy nawet zbyt wielu zdjęć dotyczących tego tematu. Dopiero dzięki pani Małgosi Płoszaj i naszym badaniom udało się odkryć tajemnice związane z cmentarzem i sprowadzić do muzeum kilkanaście prostych macew, które stanowią dziś jedyną materialną spuściznę po gminie żydowskiej w zbiorach muzeum. Sukcesem było też zakupienie kart pocztowych Rybnika.
Podsumowując powiem, że gdy zaczynałem pracę w muzeum, na początku 2005 roku w zbiorach znajdowały się 20.484 eksponaty, a na koniec 2020 roku zbiory muzealne liczyły ich 42.351, co w ciągu 16 lat dało przyrost o 21.867 eksponatów, w tym Dział Rzemiosła pozyskiwał szczególnie cenne pamiątki dziedzictwa materialnego.
Teraz w Rybniku mają jednak rządzić multimedia…
Taki jest trend na świecie – dlatego w pawilonie Rafał, należącym do zabytkowego poszpitalnego kompleksu, będą one rządziły, choć staramy się za chować równowagę między nowoczesnością a tradycją. Multimedia są dziś bardzo ważne, dają duże możliwości poznawcze.
W Rafale znajdzie się edukatorium dotyczące medycyny, zdrowia i chorób. Jednak instalowane tam multimedia będą się przeplatały delikatnie z eksponatami dotyczącymi historii medycyny. Zobaczymy tam m.in. elementy wyposażenia gabinetów lekarskich, sali operacyjnej, mamy wiekowy stół operacyjny…
Niektórzy radni mówią „za dużo muzeów w Rybniku”. Czy to jednak szansa dla miasta?
Rozwój oferty muzealnej to oczywiście szansa olbrzymia, ale tak naprawdę w Rybniku nadal będziemy mieć jedno muzeum. Zabytkowa Kopalnia „Ignacy” ma zupełnie inny charakter i inne zadania. To nie jest obiekt muzealny sensu stricto, choć pozostaje ze swoją infrastrukturą wartościowym elementem rybnickiego dziedzictwa przemysłowego i górniczego. Z kolei to, co powstaje w kompleksie „Juliusz”, będzie wchodziło w skład istniejące go Muzeum im. Ojca Emila Drobnego w Rybniku.
To zupełnie naturalna w muzealnictwie sytuacja. Tak jak nasz patron kolekcjonował różne rzeczy i zajmował się wieloma kulturami, tak nasze muzeum będzie się składać z bardzo różnych elementów – historycznych, rzemiosła, kultury, sztuki, etnografii i wreszcie medycyny i farmacji. A dalej spoglądając w przyszłość, propagować będziemy nasze dawniej najważniejsze dziedzictwo – przyrodę i życie w jej kręgu, związane z naszym naturalnym odrzańskim kierunkiem.
Nowy dyrektor będzie odpowiedzialny za to, by rozpędzić „lokomotywę” związaną z edukatorium na „Rafale”, a następnie z pawilonem „Juliusz”, ja natomiast jako zastępca dyrektora ds. merytoryczno-naukowo-wydawniczych, będę jak dotychczas czuwał nad częścią starego muzeum. Panu prezydentowi leży na sercu, by prace badawcze i wydawnicze były kontynuowane.
Rozmawiał Aleksander Król