Wdowa Schindler
Klara od jakiegoś czasu całkiem sama musiała zajmować się zarówno restauracją, jak i tą ogromną kamienicą. Kiedyś tutejsi nazwą ją „plebiscytową”, ale o tym Klara jeszcze nie wiedziała, bo był 1914 r. i całe jej życie toczyło się wokół chorego męża, dwóch córek, no i interesów, które miała na głowie.
W połowie roku do miasta dotarła informacja, że zaczęła się wojna, którą za kilka lat ludzie będą nazywać Wielką, ale teraz nie mają pojęcia o przyszłym rozpadzie niemieckiego mocarstwa…
10 września 1914 r. Klara czuwała przy odchodzącym mężu i choć była przygotowana na jego śmierć, to mimo wszystko ją zaskoczyła. Był szabat. Zamknęła mu oczy, zasłoniła lustra i wylała wodę z wszystkich naczyń, a śląską służącą posłała z wiadomością do Phillipa Weissa, który następnego dnia poszedł do urzędu, by zgłosić śmierć Paula Schindlera, restauratora, urodzonego w Zabrzu, zamieszkałego ostatnio przy Kirchplatzu w Rybniku.
W „Rybniker Kreisblatt” ukazał się nekrolog informujący o zgonie i pogrzebie o 3 po południu tego samego dnia. Żałobników było naprawdę wielu: Brat Siegfried z całą rodziną, zarząd i reprezentanci gminy żydowskiej, Eugen Weissmann, który od kilku lat najmował w Schindlerowej kamienicy sklep, wielu klientów Gasthausu, no i one: wdowa Klara z córkami Erną oraz Margarethą. Stojąc na cmentarzu Klara cały czas rozmyślała, co teraz zrobi w tym mieście, z którym nie była zbytnio związana. Pochodziła z okolic miasta Sagan (obecnie Żagań w woj. lubuskim), a ślub z Paulem brała w Breslau. To za mężem przyjechała do Oberschlesien i choć mieszkała tu już kilka lat, to jednak nadal czuła się obco. Po narodzinach córek w Breslau przyjechali najpierw do Kattowitz, a potem za namową swego brata Siegfrieda Paul kupił od Danzingera tę wielką kamienicę przy katolickim kościele. I teraz ona została z wszystkim sama. Obie córki należało wnet wydać za mąż, w końcu Erna miała 24, a Margarethe 22 lata. Jedna krnąbrna i przebojowa, druga zahukana i nieśmiała.
Klara starała się prowadzić Gasthaus po mężu, borykała się z zaległymi czynszami od tych, którym wynajmowała mieszkania i sklepy i nawet nie zauważyła, że w międzyczasie kończyła się wojna i nadchodziły nowe czasy. Choć polityka jej nie interesowała, to w swojej restauracji słuchała, o czym coraz głośniej i otwarcie gadano.
Nadszedł 1919 r. Skończyła 60 lat i czuła, że nie ma już tylu sił, by zajmować się tak wielkim majątkiem. Pewnego wieczoru siadła z córkami, by im oznajmić, że trzeba będzie to wszystko sprzedać, ale to, co znienacka powiedziała jej starsza Erna, sprawiło, że kamienica nagle stała się nieważna. Klara aż pobladła, gdy usłyszała, że Erna zamierza wyjść za mąż za katolika. - Co by ojciec powiedział? Paul Schindler od 6 lat spoczywał na cmentarzu, więc nie mógł zaprotestować. Erna postawiła na swoim i jeszcze tego samego roku jesienią zawarła ślub z Alfonsem Reinschem. Nieśmiała Margarethe nadal była sama i taką miała pozostać aż do momentu, gdy 13 kwietnia 1942 r. wsadzono ją do bydlęcego wagonu i wywieziono do getta w Izbicy. Oczywiście o Izbicy w momencie ślubu Erny nikt nie słyszał. Za to słuchano o Wersalu i traktacie, na mocy którego do Rybnika zawitali żołnierze w różnych mundurach. Jakieś komitety, plebiscyty, komisje i manifestacje zajmowały teraz klientów Gasthausu wdowy Schindler.
Przez zawirowania polityczne interesy szły coraz gorzej. Kamienica generowała koszty i w dużej części była pusta. Inflacja coraz bardziej przyspieszała i Klara wiedziała, że trudno jej będzie znaleźć kupca za dobrą cenę, a tu jeszcze miała się powiększyć rodzina! Jedyny, ale wtedy Klara jeszcze tego nie wiedziała, wnuk Horst (na drugie dano mu Paul po dziadku) urodzi się w pod koniec stycznia 1921 r.
Krótko przedtem teściowa i zięć ustalili, iż bez względu na to, że są Niemcami, to wynajmą jeden lokal polskiej gazecie. I tak w Schindlerowej kamienicy można było nabyć „Gazetę Rybnicką” - współorgan Sztandaru Polskiego oraz satyrycznego „Kocyndra”.
Niedługo potem wspólnie wyrazili zgodę na to, by w kamienicy należącej do nich - niemieckich Żydówek: Klary Schindler i jej córek - miał siedzibę Polski Komitet Plebiscytowy. W kamienicy rybniczanie widywali teraz dr. Białego, dr. Różańskiego i innych działaczy polskich zaangażowanych w zbliżający się plebiscyt. Księgarz Basista miał kilka kroków do siedziby komitetu i w gorącym okresie bywał tam częściej niż w domu.
Gdy wybuchło III powstanie, Klara z balkonu patrzyła na uzbrojonych Ślązaków ustawiających się przed willą Haasów. Wnet dotarła wiadomość o zamordowaniu młodego Rudolfa Haasego za angażowanie się po stronie niemieckiej. Byli prawie sąsiadami. I gdy wydawało się, że już nie uda się sprzedać tego kamienicznego kolosa, zięć jednego dnia przyniósł dobrą nowinę. Pan Winkler, który tu bywał, a potem latał z bronią, ponoć pytał o cenę. Klara nie negocjowała warunków z niedawnym powstańcem. Przystała na jego wszystkie warunki i w sierpniu 1921 r.
„Sztandar Polski” poinformował: „Drogą kupna przeszedł dom wdowy pani Szindler, w którym znajdują się dwa wyszynki i dawniejszy podkom. plebiscytowy, na własność pana Emila Winklera z Ligoty za sumę 400.000 marek”. Przez jakiś czas jeszcze Emil Winkler w prasie podpierał się nazwiskiem poprzedniej właścicielki, informując o jakichś wydarzeniach. Niestety, tak jak i Paul Schindler, Winkler zmarł w wieku 46 lat, co stało się w 1931 r., a sprawami kamienicy, sklepów i restauracją musiała zajmować się kolejna wdowa. W początkach lat 30. nikt jeszcze nie wiedział, że we wrześniu 1939 r. następna wdowa w tej kamienicy będzie opłakiwać śmierć swego męża. Elżbieta Winkler, córka Emila, dopiero później zakocha się w kapitanie Wojska Polskiego Janie Kotuczu…
Klara Schindler, jej córki, zięć i wnuk wyjechali z Rybnika do miejscowości Krummhübel, dziś Karpacz w Karkonoszach. Wdowa Schindler zmarła pod pokrytymi śniegiem górami w lutym 1925 r. Jej zięć z Rybnika Alfons Reinsch początkowo prowadził sklep w Karpaczu z pamiątkami i artykułami tytoniowymi. Zachowane powojenne dokumenty Erny wskazują na to, że przed 1945 r. została wdową, a mieszane małżeństwo zawarte w naszym mieście, a może i siła charakteru pozwoliły jej przeżyć czasy Hitlera. Co prawda była aresztowana przez Gestapo w 1942 r., ale po dwóch tygodniach ją wypuszczono. W 1944 r. opuściła Krummhübel, gdyż groziło jej kolejne aresztowanie. W 1946 r. mieszkała już w Bawarii, starając się o wyjazd do Palestyny. Urodzony w plebiscytowej kamienicy w Rybniku jej syn Horst Reinsch również przeżył. Jedynie nieśmiała Margarethe została zgładzona na terenie okupowanej Polski.
Obecnie tzw. plebiscytowa kamienica jest remontowana i być może wnet zobaczymy ją tak samo piękną jak wtedy, gdy wprowadzał się do niej około 120 lat temu Paul Schindler ze swoją Klarą.