Strona główna/Gazeta Rybnicka/Dzielnice Rybnika/Paruszowiec-Piaski/Pierwszomajowa grochówka z Huty Silesia

Pierwszomajowa grochówka z Huty Silesia

01.05.2023 Historia

Choćby dwoić się i troić - takiej „majówki”, jaką wielu pamięta z czasów PRL, dziś już nie urządzi najlepszy organizator. Pamiętacie pierwsze maje, gdy - chcąc nie chcąc - świętowało całe miasto?


W Hucie Silesia, w której w najlepszych latach pracowało kilka tysięcy osób, a w przyzakładowej szkole uczyła się duża liczba uczniów, obchody 1-majowe rozpoczynały się wcześnie rano. Już około godziny 6 przed budynkiem Zakładowego Domu Kultury przy ulicy Mikołowskiej zakładowa orkiestra dęta dawała minikoncert, taką swoistą „pobudkę” 1-majową.

1-majowa „pobudka” zakładowej orkiestry dętejWszystkie wydziały Silesii miały wyznaczone punkty zbiórki swoich pracowników, których do uczestnictwa w pochodzie poprzedniego dnia zachęcał dozór wydziałowy. Pracownicy huty ustawiali się na ulicy Przemysłowej według numeracji wydziałów w zakładzie. O określonej porze cała Silesia ruszała, by dołączyć do pochodu głównego, ogólnomiejskiego w okolicach kościoła św. Antoniego. Wielki, połączony tłum ze wszystkich rybnickich zakładów pracy szedł ulicą Kościuszki, by przejść przed trybuną na placu Wolności i dojść w okolice Świerklańca. Tam większość mężczyzn „kończyła pochód”, bawiąc się w restauracji do późnych godzin.Pochód Silesii rusza w stronę centrum

W czasie pochodu zdarzały się mniej lub bardziej humorystyczne incydenty. Pamiętam, jak pod koniec lat 70. na czele grupy pracowników Wydziału Lodówek i Beczek szli uczniowie ZSZ, niosąc transparenty z podobiznami zasłużonych pracowników Silesii. Na ulicy Kościuszki dosięgła pochód krótkotrwała, acz ulewna burza, po której pochód ruszył dalej. Jeden z uczniów wpadł na pomysł torowania wody do kratki ściekowej za pomocą niesionej przez siebie podobizny zasłużonego mistrza wydziału Alfreda Kołeczko, niczym łopatą. Widział to zdarzenie Kołeczko, który skwitował to słowami: „widzicie koledzy, że jestem potrzebny w wielu sytuacjach”.

Wczesnym popołudniem na terenach basenu huty na Paruszowcu (tam gdzie dziś jest tężnia) odbywały się różne imprezy, w których brali udział nie tylko pracownicy Silesii, ale mieszkańcy całego Paruszowca i dzielnicy Piaski. Odbywały się tu zawody sportowe, m.in. siatkówki, turnieje szachowe i gry w skata, a także imprezy dla dzieci, organizowane przez dom kultury i związki zawodowe.
Benedykt Główka serwuje pyszną grochówkęAle największym powodzeniem cieszyła się wspaniała grochówka rozlewana bezpośrednio z kotła, którą w latach 80. XX wieku gotowali panowie Benedykt Główka i Benedykt Pierchała. Oczywiście nie brakowało też słodyczy i lodów dla dzieci. Przy dźwiękach zakładowej orkiestry dętej, przy dobrej pogodzie, bawiono się do późnych godzin.

Jerzy Natkaniec, były pracownik i autor książek o Hucie Silesia

do góry