Strona główna/Gazeta Rybnicka/Dzielnice Rybnika/Chwałęcice/Makowicz rozpoczął festiwal Góreckiego

Makowicz rozpoczął festiwal Góreckiego

06.10.2025 Kultura i rozrywka

Światowej sławy pianista jazzowy Adam Makowicz zagrał w niedzielny wieczór z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Rybnickiej pod dyrekcją rybniczanina Mirosława Jacka Błaszczyka koncert, otwierający 13. Festiwal H.M.Góreckiego „U źródeł sławy”. W Teatrze Ziemi Rybnickiej Melomani usłyszeli kilka kompozycji samego Makowicza oraz „Błękitną Rapsodię” Georga Gershwina.

 

 W koncercie inaugurującym 13. Festiwal H.M. Góreckiego wystąpił  światowej sławy pianista jazzoy Adam Makowicz, który zagrał z towarzyszeniem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Rybnickiej, którą poprowadził Mrosław Jacek Błaszczyk Zdj. Wacław Troszka

Jeszcze przed zagraniem pierwszego utworu Adam Makowicz wspomniał o spędzonej w Rybniku swojej młodości i kłopotach, których przysparzał i nauczycielom, i rodzicom.

Koncert składał się z dwóch części. W pierwszej Adam Makowicz z towarzyszeniem orkiestry zagrał cztery swoje kompozycji oraz po swojemu jedną z mniej znanych kompozycji Fryderyka Chopina. Po krótkiej przewie publiczność usłyszała najpierw w wykonaniu samej orkiestry uwerturę do jedynej skomponowanej przez George’a Gershwina opery „Porgy and Bess”, która swoją premierę miała w październiku 1935 roku w Nowym Jorku. To zilustrowana również „czarną muzyką” opowieść o losach czarnoskórych mieszkańców Karoliny Południowej m.in. pięknej choć naiwnej Bess.
Chwilę później usłyszeliśmy już wspólne, wręcz brawurowe wykonanie Błękitnej Rapsodii Gershwina z solową partią w wykonaniu pianisty Adama Makowicza. Źródła podają, że pełne wykonanie tego światowego przeboju z udziałem orkiestry może trwać od 10 do 15 minut. Wczorajsza rybnicka Błękitna Rapsodia za sprawą genialnego pianisty trwała dobrych 20 minut, nic więc dziwnego, że ukontentowana publiczność nagrodziła Adama Makowicza oraz Mirosława Jacka Błaszczyka i prowadzoną przez niego Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Rybnickiej owacją na stojąco, domagając się tym samym bisu. Makowicza nie trzeba było do niego długo namawiać, zagrał bis, a nawet dwa.

Dyrygowanie orkiestrą symfoniczną, która akompaniuje pianiście jazzowemu te szczególnego rodzaju, niełatwe wyzwanie. Na zdjęciu Adam Makowicz (przy fortepianie) i dyrygent Mirosław Jacek Błaszczyk Zdj. Wacław Troszkac

- Współpraca z Adamem Makowiczem jest dla dyrygenta twórcza, bo uczy koncentracji. Muzyka jest niby w taktach, ale w rzeczywistości jest obok taktów. Tempo jest ważne, ale trzeba reagować na to jak gra pianista; jeśli zwalnia trzeba iść za nim, jeśli przyspiesza, tak samo. Nuty, które gra Adam Makowicz nie są zapisane w partyturze, to jest wyłącznie kwestia harmonii i czucia jego intencji. W przypadku jego kompozycji muzyka orkiestry jest zapisana w taktach, ale on gra poza tymi taktami. Na szczęście on bardzo dobrze dopasowuje swoją wizję muzyczną do naszego akompaniamentu. Orkiestra w czasie koncertu musi być bardzo skoncentrowana, bo to nie jest tak, że utwór został opanowany, wyuczony i teraz na koncercie trzeba go zagrać tak jak na ostatniej próbie. Absolutnie nie. Jest szkielet muzyczny, a całe współgranie tworzy się w czasie koncertu na estradzie. Muzyka jazzowa ma w sobie tę artystyczną wolność i Adam Makowicz znakomicie to wykorzystuje. Trzeba być czujnym, skoncentrowanym i czuć trochę muzykę jazzową. Jako młody człowiek nawet zdawałem na wydział jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach i się nią trochę interesowałem, więc jest mi nieco łatwiej, bo rozumiem jak to działa. Na pewno nie jest to proste akompaniowanie. W graniu „Błękitna Rapsodia” jest dla nas dużo łatwiejsza, bo jednak zmusza pianistę do pewnej dyscypliny, a w przypadku jego własnych kompozycji wygląda to zupełnie inaczej. W kompozycji Gershwina ma swobodę, swoje przysłowiowe pięć minut, ale przede wszystkim musi współgrać z orkiestrą, a w czasie wykonywania swoich kompozycji Adam Makowicz ma prawo być wolnym muzykiem, wolnym człowiekiem – powiedział nam po wczorajszym koncercie dyrygent Mirosław Jacek Błaszczyk.

Urodzony w Bytomiu rybniczanin przez 20 lat był dyrektorem Filharmonii Śląskiej, a obecnie ponownie jest związany z Państwową Filharmonią w Białymstoku, której dyrektorem był w pierwszej połowie lat 90.

Adam Makowicz po raz kolejny zachwycił rybnicka publiczność swoją muzyką Zdj. Wacław TroszkaU źródeł sławy

W programie tegorocznego Festiwalu H.M.Góreckiego znalazły się cztery koncerty. Kolejny tym razem kameralny, odbędzie się w środę 15 października o godz. 17 w Galerii Sztuki „Rzeczna”. Kwartet smyczkowy zagra tam kompozycje m.in. Kilara, Szostakowicza i Pucciniego oraz muzykę z filmu Quentina Tarantino „Pulp Fiction”. Koleny koncert kameralny odbędzie się we wtorek 21 października w siedzibie Muzeum w Rybniku, czyli w rynkowym ratuszu (godz. 18). Zamykający 13. Festiwal H.M. Góreckiego koncert odbędzie się w kościele św. Jadwigi Śląskiej na Nowinach. W niedzielę 9 listopada o godz. 16 rozpocznie się tam koncert muzyki kontemplacyjnej pt. „Pieśń wiecznego światła – w hołdzie tym, którzy odeszli”. Wystąpią w nim śpiewaczka Katarzyna Oleś-Blacha (sopran), zespół wokalny „6 na 6” oraz Orkiestra Filharmonii Rybnickiej pod batutą Tomasza Tokarczyka.

 

Dziennikarz
Wacław Troszka
do góry