Strona główna/Gazeta Rybnicka/Dzielnice Rybnika/Boguszowice Stare/Energiczna stulatka z Boguszowic Starych

Energiczna stulatka z Boguszowic Starych

27.02.2023 Boguszowice Stare

Dzisiaj swoje 100. urodziny obchodzi Pani Anastazja Bulanda z Boguszowic Starych.

Jubilatka Anastazja Bulanda przyjmuje życzenia prezydenta Rybnika Piotra Kuczery. Zdj. Wacław Troszka
Tę wyjątkową rocznicę świętowała już wczoraj w towarzystwie swoich najbliższych oraz bliższych i dalszych krewnych. W kościele parafialnym w Boguszowicach Starych odprawiono w jej intencji uroczystą mszę, a potem wszyscy spotkali się w jednym z tamtejszych domów przyjęć.

Pani Anastazja zawsze była i jest nadal osobą bardzo energiczną, zdecydowaną, towarzyską, pogodną i rodzinną. Lubiła chodzić w gości i przyjmować gości w swoim domu. No i zawsze chciała też wiedzieć, co w trawie piszczy. - Nigdy nie potrafiła wolno chodzić - powiedzieli nam jej bliscy.

Pani Anastazja urodziła się w Chwałowicach, ale jej ojciec - powstaniec śląski, wybudował dom na popularnym Raszowcu (dzisiaj część Boguszowic Starych) i tam przeprowadziła się cała rodzina. Miała dwie młodsze siostry, ale obie już nie żyją. To na Raszowcu poznała swego przeszłego męża, o siedem lat starszego Ernesta. Po krótkim narzeczeństwie wzięli ślub w samym środku wojny, w 1941 roku. Dzisiejsza jubilatka miała wtedy 18 lat.

Przeżyli razem 52 lata i doczekali się dwóch synów: pierworodnego Bronisława, który przyszedł na świat w roku 1942 i urodzonego w roku 1945 Zbigniewa. Jej mąż, który całe życie przepracował na pobliskiej kopalni Jankowice m.in. w dozorze, zmarł w 1993 roku. Krótko po jego śmierci zapisała się do chóru parafialnego.

Dzisiaj pani Anastazja mieszka w domu, który wspólnie z mężem wybudowali przy ul. Kolberga w Boguszowicach Starych. Mieszka na parterze, a na piętrze jej syn Zbigniew z żoną Eugenią. Jubilatce dopisuje względnie dobre zdrowie, więc jeszcze sama sobie gotuje i pierze; w porządkach pomaga jej synowa.

Na takich urodzinach nie mogło zabraknąć urodznowych tortów. Pani Anastazja w towarzystwie swoich synów - Zbigniewa (po lewej) i Bronisława oraz prezydenta Piotra Kuczery. Zdj. Wacław Troszka

Gdy skończyła 80 lat i wciąż chciała jeździć na rowerze. By nie wybierała się na ryzykowne już w tym wieku przejażdżki, jej bliscy wykręcili wentyle z kół owego roweru. - Nie było na nią rady, wciąż wydawało jej się, że wszystko może - wspomina jej syn Bronisław. Jak mówi, mama miała swoje zasady i była bardzo rygorystyczna choć to tata trzymał w domu dyscyplinę.

Wczoraj wspomnieniom nie było końca. Wnuczka Izabela wspominała na przykład babcine placki ziemniaczane i kawę zbożową. Inni rozpływali się w zachwytach nad jej gołąbkami i mazurkiem. Wszyscy wspominali, że dla Anastazji nie było rzeczy niemożliwych. Jej wnukowi Witoldowi uciekł kiedyś autobus, którym miał pojechać do szkoły. Stwierdził, że w takim razie pojedzie na drugą lekcję i wracał do domu. Ale akurat babcia Anastazja wracała z kościoła. Gdy dowiedziała się, co się stało, zatrzymała na drodze jakiś samochód, zamieniła z kierowcą dwa zdania i kazała chłopcu wsiadać do auta, informując, że kierowca podwiezie go do szkoły.

Pani Anastazja Bulanda ma trzy wnuczki i jednego wnuka, a także cztery prawnuczki i czterech prawnuków.

Drogiej jubilatce życzymy dużo zdrowia i spokoju! Zdj. Wacław Troszka

- Staram się być samodzielna. Nie lubię, jak ktoś mi mówi, co ma robić, skoro sama wiem najlepiej - powiedziała nam wczoraj, dodając ściszonym głosem, że zawsze była pyskata.

Wczoraj z życzeniami, kwiatami i koszem obfitości wybrał się do pani Anastazji prezydent Rybnika Piotr Kuczera. Po złożeniu życzeń uciął sobie ze stulatką i jej bliskimi całkiem długą pogawędkę.

Dziennikarz
Wacław Troszka

Zobacz także

102. urodziny pani Jadzi
102. urodziny pani Jadzi

102. urodziny pani Jadzi

Stulatki z jednej klasy
Stulatki z jednej klasy

Stulatki z jednej klasy

Stulatka z Meksyku
Stulatka z Meksyku

Stulatka z Meksyku

do góry