Pan od seksu w rybnickim Edukatorium Juliusz
- Nie jest powiedziane, że seksualność musi być najważniejszą sferą naszego życia. To zależy od hierarchii naszych potrzeb i wartości, ale niewątpliwie seks i nasza seksualność stanowią sferę, która może dać nam naprawdę dużo radości i wsparcia - mówił ceniony seksuolog i doradca rodzinny prof. Zbigniew Izdebski. Pan od seksu - bo tak bywa też nazywany - był gościem specjalnym otwarcia Edukatorium Juliusz (10 września).
Prof. Izdebski bada seksualność Polaków od wielu lat. Ostatnia dekada pokazała, że kobiety stały się bardziej świadome, mężczyźni mają więcej obaw, a w internecie szukamy nie tylko wiedzy o seksie, ale też partnerów, czasem wyłącznie do seksu.
- Na przestrzeni ostatnich 10 lat wyraźnie wzrosła świadomość kobiet jeżeli chodzi o ich prawa i potrzeby seksualne. Jednak to nie szkoła wyposażyła je w tę wiedzę, ale kolorowe czasopisma dla kobiet. Fakt, że kobiety wiedzą więcej o seksie, nie cieszy jednak zbytnio mężczyzn, bo ci na przestrzeni 10 lat, stali się bardziej zalęknieni - obawiają się czy spełnią ich oczekiwania. W aptekach mogą już kupić bez recepty leki na zaburzenia erekcji, ale z badań wynika, że sięgają po nie również młodzi mężczyźni, którzy nie mają większych problemów z erekcją, mają za to problemy mentalne. Boją się, że nie sprawdzą się w seksie, a kobiety stają się w tej kwestii coraz bardziej bezpardonowe - tłumaczył profesor.
Z jego badań wynika, że wciąż mamy problemy z komunikacją swoich potrzeb i oczekiwań, wstydzimy się własnych pragnień i emocji, ale też pewnej oceny społecznej. Nie potrafimy również rozmawiać o tej ważnej strefie życia. - Chętnie przyjąłem zaproszenie do udziału w otwarciu rybnickiego edukatorium, bo to dobry pretekst, by placówka uczyła odpowiedniej komunikacji. Warto wyposażyć ludzi we właściwy język i oswoić ich z tym, jak można mówić o sferze seksualności. W szkole nie ma miejsca do rozmów o rozwoju psychoseksualnym. Dobrej komunikacji brakuje też w związkach - mówił profesor Izdebski.
Ekspert zwrócił też uwagę na problem edukacji seksualnej dzieci, prowadzonej niestety głównie w internecie, z czym dzieci nie radzą sobie najlepiej. W trakcie wczorajszego spotkania profesor mówił też o seksie seniorek, spełnianiu się w sferze seksualności i znaczeniu kolejnych związków jakie zawieramy. - Ponieważ żyjemy coraz dłużej, musimy się liczyć z tym, że nasze związki na różnych etapach życia, mogą być rożne. Stąd ważna jest umiejętność wchodzenia w związki, ale też, wychodzenia z nich z dużą kulturą - mówił doradca.
Prof. Izdebski opowiadał też o inteligencji seksualnej, stereotypach w życiu seksualnym Polaków oraz o swoich książkach: „Seksualności Polaków na początku XXI wieku”, nad którą pracował 4 lata oraz o tych napisanych z przyjaciółmi: Hanną Bakułą („Seks. Teoria i praktyka”) i Januszem Leonem Wiśniewskim („Intymnie. Rozmowy nie tylko o miłości”).
- Musi minąć jeszcze kilka lat, by Polacy nauczyli się cieszyć seksem. Oczywiście niektórzy już to potrafią i daje im to dużo radości, ale większości przeszkadzają stereotypy i poczucie, że czegoś nie wypada. Kobiecie nie wypada przejawiać inicjatywy, a mężczyźnie - mieć problemów z potencją. Nie wypada też mówić o swoich seksualnych oczekiwaniach. Religia, jeżeli idzie o sferę seksu, odgrywa coraz mniejszą rolę, choć wciąż istnieje w ludziach poczucie przekraczania pewnych religijnych granic. Moje badania pokazują, że tylko 1 proc. Polaków rozpoczyna życie seksualne dopiero po ślubie - mówił.
Z badań wynika też, że Polacy najczęściej uprawiają seks w weekendy, pomiędzy godziną 23.00 a 24.00. 10 proc. badanych żyje w związkach równoległych, czyli poza małżonkami ma kogoś „na boku”.
- Ludzie skarżą się, że po latach w ich związkach nie ma już tej namiętności i przysłowiowych motyli w brzuchu. Jednak założenie, że przez całe życie namiętność będzie wciąż taka sama jak na początku związku, jest niemożliwe do spełnienia. To tak jakbyśmy cały czas byli „na haju”, a przecież nie da się w ten sposób przeżyć całego życia. Musimy więc zdać sobie sprawę, że na różnych etapach nasz związek może być różny, co nie znaczy zły. Ludzie często mówią w swoich związkach dużo za dużo. Nie mówią niestety o swoich potrzebach i oczekiwaniach, ale nadmiernie oceniają partnera - stwierdza prof. Izdebski, przeciwnik „cichych dni” w związkach.
Profesor mówił też o pandemicznym lockdownie, w czasie którego wpływ na jakość życia seksualnego miała nasza kondycja psychiczna, szczególnie zła wśród grupy osób do 29 roku życia. Pandemia sprawiła też, że wzrosła sprzedaż wysyłkowa gadżetów seksualnych oraz konsumpcja materiałów pornograficznych, nie tylko wśród mężczyzn, ale też kobiet i co szczególnie niepokojące, wśród dzieci. Okazuje się też, że w czasie lockdownu, 12 proc. badanych nie obawiało się zarażenia i spotykało się w realu na seks, z osobami które poznały przez internet.
Zamknięcie w domach obnażyło też jakość naszych związków, w których zdaniem eksperta najważniejsze jest by się lubić, a nie wyłącznie kochać.
- Bycie w związku to nie sztuka. Sztuką jest by był on udany i byśmy się wzajemnie lubili. Wiele osób mówi mi, że kogoś kocha. Pytam wtedy, a czy pan/pani lubi swojego partnera? Słyszę wtedy różne odpowiedzi... Dla mnie, najważniejsze znaczenie w związku ma kategoria „lubię cię” - mówił profesor Zbigniew Izdebski.
Spotkanie „Seksualność Polaków, czyli erotyczny pejzaż Polski” poprowadzili dr Dorota Gajda-Szczegielniak i prof. Marek Białokur, a gospodarz obiektu dr Wojciech Dominiak zapewnił uczestników, że nie było ono ostatnim tego typu. - Takich spotkań będzie więcej, bo w edukatorium chcemy często, w tak przystępny sposób, mówić o rzeczach ważnych - mówił dyrektor Dominiak.
Sabina Horzela-Piskula
O otwarciu edukatorium przeczytacie tutaj, a o samym obiekcie i jego atrakcjach - tutaj.