- To oryginalna nysa reanimacyjna, z oryginalnym wyposażeniem, łącznie z butlą tlenową. Pod tylną lampą ma nawet gniazdko, więc zimą można było podłączyć tam farelkę i ogrzać środek karetki - opowiada Agnieszka Wertyporoch z Gliwic.

- Kupiłem ją w Świętochłowicach. Nie znam dokładnie jej historii, ale podobno jeździła albo w Hucie Florian albo w świętochłowickim pogotowiu. Wiele wskazuje jednak na to, że była to karetka zakładowa - dodaje jej mąż Wojciech, który swoją kolekcjonerską pasję do samochodów z PRL-u rozpoczął od zbierania … kogutów sygnalizacyjnych.

Przed edukatorium małżonkowie z Gliwic prezentowali dziś trzy swoje karetki - nysę z 1991 roku, fiata (1988) i poloneza (1993).

- Wielu oglądających już nie pamięta tych marek - mówi z nostalgią pan Wojciech.

A odwiedzający Edukatorium Juliusz mogli zobaczyć dziś nie tylko jakimi pojazdami wożono kiedyś chorych, ale też sprzęt wojskowy prezentowany przez stowarzyszenie Ranger Survival Club.

Goście chętnie zwiedzali też samą placówkę, w której można było obejrzeć również spektakl Teatru Marka Żyły i fotografie starego Juliusza w obiektywie Krzysztofa Wacławca, skosztować urodzinowego tortu, a dzieci, które miały roczek mogły zapozować do zdjęcia, z czego chętnie skorzystała Amelka - rok i cztery miesiące.

Przypomnijmy: Edukatorium Juliusz powstało w pawilonie Rafał dawnego szpitala miejskiego wzniesionego w XIX wieku za sprawą niemieckiego lekarza, przyrodnika i etnologa - Juliusza Rogera. W pierwszym roku działalności edukatorium odwiedziło ponad 21 tys. osób.

Rybnickie edukatorium ma roczek

21 zdjęć

Dziś (16 września) Edukatorium Juliusz świętowało swoje pierwsze urodziny. Przed budynek podjechały zabytkowe sanitarki, prezentowano sprzęt wojskowy, a goście chętnie zwiedzali samą placówkę, w której można było obejrzeć również spektakl Teatru Marka Żyły, a maluchy, które miały roczek mogły zapozować do zdjęć.