Od czego zacząć naukę jazdy na snowboardzie? Podpowiada rybniczanin Grzegorz Paszkiewicz
Grzegorz Paszkiewicz, na co dzień specjalista ds. artystycznych w Domu Kultury w Niedobczycach oraz instruktor snowboardu, podpowiada od czego zacząć naukę jazdy na snowboardzie.
W związku z olbrzymim sukcesem polskich snowboardzistów - Oskara Kwiatkowskiego, który został snowboardowym mistrzem świata w Bakuriani i Aleksandry Król, która zdobyła brązowy medal, przypominamy wywiad do Gazety Rybnickiej z Grzegorzem Paszkiewiczem.
W jakim wieku rozpocząć naukę jazdy na snowboardzie?
Nie warto na siłę przekonywać do snowboardu bardzo małe dzieci, przed 5-6 rokiem życia. Nie ma przesłanek, by zaczynać wcześniej, bo nie ma to nic wspólnego z nauką. Najpierw poprzez zabawę dziecko musi poznać, czym jest snowboard. Myślę nawet o wydaniu poradnika dla rodziców, w jaki sposób mogą je przygotować. Bo podczas kursu nie ma czasu na to, by tłumaczyć dziecku, że buty są nie do końca wygodne, a śnieg zimny.
Jestem czasem świadkiem dantejskich scen na stoku, gdy rodzice próbują wcisnąć dziecko w but narciarski, bo przyjechali, zapłacili, a dziecko nie chce. Wystarczy moment, by zrazić malucha do snowboardu czy nart już na zawsze. Lepiej porzucać się śnieżkami, a ze snowboardem zacząć trochę później.
Bardzo ważną sprawą jest wybór odpowiedniego instruktora. Dlatego apeluję do rodziców, by weryfikowali uprawnienia instruktorów. To ważne, z kim nasze dziecko spędzi czas w bezpieczny i właściwy sposób. Tzw. „uwolnienie za wodów” chyba jakoś w 2015 roku spowodowało lawinę niekompetentnych osób, które pomyślały, że jak potrafią jeździć, to też nauczą. A to nie to samo. Odpowiedzialność za dzieci jest olbrzymia, przecież przekazujemy pod opiekę nasze dzieci. Nie mając podstaw pedagogicznych i bardzo ważnych metodycznych, nie można bezpiecznie prowadzić zajęć.
Wśród młodych snowboard jest bardziej popularny od nart czy już tak nie jest?
Często o tym rozmawiamy podczas spotkań zarządu w Stowarzyszeniu Instruktorów i Trenerów Snowboardu (SITS), bo niestety snowboard nie jest już tak popularny jak pod koniec lat 90. czy na początku 2000 roku. Wówczas popularność pikowała, a wiązało się to z pewnymi przemianami społecznymi, z buntem, z deskorolką. W ostatnich 10 latach popularność snowboardingu w Polsce spadła o jakieś 40 proc.
Pewnie ma to związek z tym, że wśród młodzieży spadło zainteresowanie rekreacją ruchową i sportem w ogóle. Nawet nie przyjdzie im do głowy, by pobawić się na śniegu, bo mają PlayStation. Same narty mają się nieco lepiej, bo jeździ starsze pokolenie i czasem zabiera dzieci na stok. Wierzę jednak, że moda na snowboard powoli wraca.
Popularność dyscypliny napędzają sukcesy. Tak było z małyszomanią. Może brakuje sukcesów polskich snowboardzistów?
Sport zimowy w Polsce na poziomie zawodniczym to odrębny temat. By były wyniki, trzeba mieć odpowiednie zaplecze szkoleniowe i odpowiednie pieniądze.
Snowboard nadal podlega pod Polski Związek Narciarski i jest traktowany marginalnie. Większość budżetu zgarniają skoczkowie, dla reszty dyscyplin zostaje niewiele pieniędzy.
Oczywiście jest też problem szkoleniowy. Zrobiłem licencję w grudniu ubiegłego roku. Jestem Instruktorem Wykładow cą SITS, mam najwyższy stopień i je stem odpowiedzialny za szkolenie kadr instruktorów, których powoli w Polsce przybywa. Ale oni szkolą głównie na poziomie rekreacyjnym, a nie sportowym. By były wyniki, trzeba byłoby się na tym skupić. Takich instruktorów jak ja jest tylko kilkunastu.
Rozmawiał Aleksander Król
- Tekst to fragment dłuższego wywiadu dla Gazety Rybnickiej z lutego 2022 roku. Całą rozmowę z Grzegorzem Paszkiewiczem czytaj TUTAJ