Mecz mieszanych uczuć w Rybniku
W niedzielny wieczór po meczu mieszanych uczuć Innpro ROW Rybnik pokonał na swoim torze Krono-Plast Włókniarza Częstochowa 48:42. To drugie zwycięstwo rybnickich Rekinów w tym sezonie.
W sporcie pech jednej drużyny jest zazwyczaj dla drużyny przeciwnej uśmiechem losu. Tak było wczoraj na rybnickim stadionie. Po 8 wyścigach Włókniarz prowadził w Rybniku 28:20 i miał na swoim koncie 6 indywidualnych zwycięstw. W biegu 9. na wejściu w pierwszy łuk doszło jednak do poważnej kraksy. Piotr Pawlicki z Włókniarza startujący z drugiego pola odbił się od jadącego bliżej krawężnika rybnickiego Australijczyka Chrisa Holdera i stracił panowanie nad motocyklem. Zjeżdżając na zewnątrz uderzył w tylne koło motocykla drugiego rybnickiego Australijczyka Rohana Tungate’a i już spadając ze swojego wpadł wprost pod rozpędzony motocykle swego klubowego kolegi Duńczyka Madsa Hansena. Obolały Hansen o własnych siłach wrócił do parku maszyn, a młodszego z braci Pawlickich karetka zabrała do szpitala. Arbiter meczu Paweł Słupski nie dopatrzył się niczyjej winy i całą czwórkę dopuścił do powtórki, która jednak odbyła się w trzyosobowym tylko składzie, bo Pawlicki nie był zdolny do jazdy, zresztą nie było go już na stadionie.
To był kluczowy moment tego spotkania. Najpierw poobijany Hansen w powtórce przegrał z Australijczykami ROW-u i zakończył swój udział w niedzielnej rywalizacji. Do końca meczu goście nie wygrali indywidualnie, więc i drużynowo ani jednego wyścigu; padły dwa remisy, a cztery wyścigi zakończyły się zwycięstwami gospodarzy. Przed biegami nominowanymi (dwa ostatnie wyścigi meczu) był remis. Te również dość łatwo i efektownie wygrali podopieczni trenera Piotra Żyto i kibice rybnickich Rekinów oraz sama drużyna mogła się cieszyć z drugiego w sezonie zwycięstwa.
Piotr Pawlicki, najskuteczniejszy zawodnik Włókniarza w tym sezonie, zanim trafił do szpitala pewnie wygrał dwa wyścigi i gdyby nie pechowa kraksa na półmetku spotkania gospodarze raczej by tego meczu nie wygrali, ale taki jest żużel.
Częstochowianie mecz przegrali, ale zainkasowali punkt bonusowy za wygranie dwumeczu, bo w maju na swoim torze pokonali Innpro ROW 51:39. Ich trener Mariusz Staszewski, który w sezonach 2003 i 2004 jeździł w rybnickiej drużynie, nie miał po meczu wesołej miny, bo uraz Piotra Pawlickiego jest dla jego zespołu poważnym problemem. Co gorsza, w poniedziałek okazało się, że to 25-letni Mads Hansen najbardziej ucierpiał w feralnej kraksie, bo o ile u Pawlickiego stwierdzono uraz żebra i odmę płucną to u Duńczyka zdiagnozowano złamanie dwóch kręgów kręgosłupa, jednego w odcinku szyjnym, a drugiego w lędźwiowym oraz złamanie trzech żeber.
Mieszane uczucia
Drugie zwycięstwo Innpro ROW-u cieszy choć radość ze zwycięstwa mąci fakt, że w jego odniesieniu pomógł pech rywali. Ale mieszanych uczuć było wczoraj więcej. Wyścig 7. podwójnie wygrali rybniczanie, ale wywalczone przez nich punkty trzeba było dodać do dorobku Włókniarza, bo Kacper Woryna i Szymon Ludwiczak są zawodnikami Włókniarza. Kacper Woryna w drużynie z Częstochowy jeździ już piąty sezon, ale dopiero wczoraj po raz pierwszy przyszło mu rywalizować z zawodnikami rybnickiej drużyny na rybnickim torze, na którym się wychował. Wnuczek Antoniego Woryny to jedyny senior jeżdżący w ekstralidze, będący wychowankiem rybnickiego klubu, a właściwie dwóch, bo przygodę z żużlem rozpoczął od miniżużla w Rybkach Rybnik. Kilkutysięczna widownia przywitała go względnie serdecznie, a sam występ rewelacyjny na pewno nie był, bo w 5 startach Kacper Woryna zdobył dla swojego zespołu, którego jest kapitanem, 10 pkt (1,3,2,2,2). 18-letni Szymon Ludwiczak będący również wychowankiem Rybek w 3 startach zdobył 3 pkt z bonusem (1,2*,0).
Można wygrywać bez Pedersena
Wczorajsze spotkanie było pierwszym, do którego Innpro ROW przystąpił bez Nickiego Pedersena w składzie i jeśli chodzi o seniorską część składu, zespół prezentował się całkiem dobrze. Gospodarze odnieśli wczoraj 9 indywidualnych zwycięstw, a goście z Częstochowy 6 (w pierwszych 7 wyścigach). Najlepsze wrażenie pozostawili po swoich występach dwaj waleczni liderzy rybnickiej drużyny Maksym Drabik, będący wychowankiem częstochowskiego klubu (14 pkt w 5 startach), i Australijczyk Rohan Tungate (13 pkt +2 bonusy w 6 startach). Zapewne w tej skutecznej jedzie pomogła też lepiej przygotowana nawierzchnia, która nie była już tak betonowo twarda, jak w czasie poprzedniego, przegranego meczu z Falubazem.
Niewiele zmieniło się natomiast jeśli chodzi o jazdę juniorów Innpro ROW-u i zawodników U24. Paweł Trześniewski i Kacper Tkocz oraz ich starsi koledzy Kacper Pludra i Jesper Knudsen w 9 startach zdobyli łącznie 4 pkt, co daje średnią poniżej pół punktu na wyścig. I ta słaba jazda naszej młodszej części zespołu to największe wyzwanie jakie stoi przed tzw. sztabem szkoleniowym rybnickiego klubu w kontekście walki o utrzymanie w play-offach, bo bez punktów młodzieży w ekstralidze utrzymać się nie da.
Innpro ROW Rybnik – 48 pkt: Chris Holder 9+1 (1*,1,3,1,3); Kacper Pludra (U24) 1 (1,0); Gleb Chugunov 8+2 (2,1*,0,3,2*); Maksym Drabik 14 (3,2,3,3,3); Rohan Tungate 13+2 (2*,2,3,2*,3); Paweł Trześniewski 0 (u,0); Kacper Tkocz 3 (2,0,0,1); Jesper Knudsen (U24) 0 (0).
Urodziny trenera
Wczoraj swoje 62. urodziny obchodził trener Innpro ROW-u Rybnik. Zawodnicy sprawili mu prezent, którego sobie zażyczył, choć z pewnością radość z niego byłaby większa, gdyby udało się pokonać Włókniarza w pełnym składzie.
W rundzie zasadniczej Rekinom zostały jeszcze 4 mecze: na swoim torze z Motorem Lublin i GKM-em Grudziądz i na wyjeździe w Toruniu i na koniec 8 sierpnia w Gorzowie Wlkp. Kolejny mecz w Rybniku w piątek 11 lipca o godz. 18 z Orlen Oil Motorem Lublin, czyli mistrzem Polski, w barwach którego zobaczymy najlepszego żużlowca świata Bartosza Zmarzlika.
Natomiast już jutro, 1 lipca o godz. 17 na rybnickim stadionie odbędzie się kolejny ćwierćfinałowy turniej drużynowych mistrzostw Polski juniorów. W swojej ćwierćfinałowej grupie rybnicka młodzież jako Becker Warkop ROW Rybnik rywalizuje z zespołami z Gorzowa, Krosna i Wrocławia.
