Emocje zamiast perfekcyjnej gry
Wczoraj po trudnej rywalizacji w piątym meczu sezonu II-ligowi koszykarze MKKS-u Rybnik pokonali w hali Ekonomika AK ISKRĘ Częstochowa 85:77.
Porównanie potencjału obu drużyn wypada zdecydowanie na korzyść rybnickiego zespołu, tyle, że jak to w sporcie bywa, rzadko zdarza się, by przez cały czas trwania meczu drużyna wykorzystywała ów potencjał w 100 proc.
Rybnickim koszykarzom też nie wszystko się wczoraj udawało, jak przyznał sam trener MKKS-u Jakub Krakowczyk, zdarzały się im przestoje i okresy nieskutecznej gry. Ale dzięki tym słabostkom nie oglądaliśmy meczu do jednego kosza tylko całkiem emocjonujące spotkanie, które rybniczanie ostatecznie wygrali.
Goście z Częstochowy wygrali pierwszą kwartę meczu. W drugiej na pewne, zdawało się, prowadzenie wyszli gospodarze, którzy wygrali ją 27:13. W trzeciej znów więcej punktów zdobyli częstochowianie (wygrali 27:20), którzy trafiali praktycznie z każdej pozycji, w przeciwieństwie do zawodników MKKS-u. Jeszcze na 3 min. przed końcem trzeciej kwarty ISKRA prowadziła 57:54, ale rybniczanie odrobili stratę, i wyszli na 2-punktowe prowadzenie; po trzech kwartach MKKS wygrywał 64:62. W drugiej połowie ostatniej kwarty podopieczni trenera Jakuba Krakowczyka kontrolowali już sytuację na parkiecie, pewnie zmierzając do kolejnego zwycięstwa.
Dla drużyny gości najwięcej punktów zdobył Yaroslav Fomichov - 29, dla MKKS-u Rybnik Kacper Wydra 23.
- To nie był nasz idealny mecz. W trzeciej kwarcie częstochowianie grali tak skutecznie, jak my zwykle gramy i to nam trochę podcięło skrzydła. Oni bardzo starali się odcinać naszych strzelców od podań, ale umieliśmy na to zareagować i zdobyliśmy punkty w inny sposób m.in. wejściami pod kosz. Takie przestoje jak dzisiaj nie powinny nam się zdarzać i nad tym musimy popracować. Zadowolony jestem z faktu, że udało mi się w tym spotkaniu rozszerzyć rotację zawodników, co pozwoliło liderom złapać oddech. Obecnie mamy sześciu, siedmiu wiodących graczy, ale chcemy „zbudować” również pozostałych, by prezentowali wysoki poziom i wchodząc z ławki byli wartościowymi zmiennikami - mówił po mecz trener MKKS-u Rybnik Jakub Krakowczyk.
Pytany o komplet ligowych zwycięstw i mentalną pozycję lidera grupy (liderem jest Basket Hills Bielsko-Biała, który ma o jeden mecz rozegrany więcej, ale też jedną porażkę na koncie), trener rybniczan, przyznał, że z tym uczuciem oswaja się i on, i cała drużyna.
- Potrafimy ciężko pracować i walczyć o zwycięstwa. Występowanie w roli lidera i faworyt jest dla nas nieco trudniejsze i tego musimy się nauczyć, by pozostać na tym miejscu do końca rozgrywek. Nasza trzyletnia wspólna praca przynosi teraz efekty. Nie możemy tylko na tym poprzestać, musimy być coraz lepsi - stwierdził Jakub Krakowczyk.
MKKS Rybnik - AK ISKRA Częstochowa 85:77 (17:22, 27:13 - 20:27, 21:15)
MKKS Rybnik: Kacper Wydra 23; Marcin Kosiorowski 15 (3 x 3 pkt); Piotr Kawczyński 14; Adam Anduła 13; Karol Jagoda 8, Adrian Ścieszka 8(2); Sebastian Kołowrot 3 (1x3); Jan Czorny 1; Kacper Szybiński 0
22 października MKKS na wyjeździe zagra z KKS-em Ragor Tarnowskie Góry (13. miejsce w tabeli). Kolejny mecz w Rybniku w sobotę 28 października z KK UR Bozzą Kraków (4. miejsce w tabeli).