Strona główna/Aktualności/Sport/Dobre wieści! Kacper Tkocz opuścił szpital!

Dobre wieści! Kacper Tkocz opuścił szpital!

02.05.2024 Sport

Młody żużlowiec ROW-u Rybnik Kacper Tkocz, który swój udział we wtorkowym meczu rybnickich Rekinów ze STALĄ Rzeszów zakończył w karetce pogotowia, która zawiozła go do szpitala wojewódzkiego w Orzepowicach, opuścił już jego mury.

Okazało się, że mimo groźnie wyglądającej kraksy urazy, których nabawił się Kacper Tkocz nie są tak poważne, jak można się było spodziewać. Zdj. Wacław Troszka

Finalnie okazało się, że w czasie groźnie wyglądającego uderzenia plecami w sztywną bandę Tkocz złamał jedno żebro i uszkodził miednicę (pęknięcie) oraz nabawił się odmy płuc. To urazy, które samoczynnie muszą się zagoić, bo generalnie niewiele można zrobić. Lekarze przy wypisie zalecili więc młodemu żużlowcowi przede wszystkim odpoczynek, a z czasem kontakt z ortopedą i rehabilitację.
Do groźnie wyglądającej kraksy doszło w drugim wyścigu meczu, w którym startowali wyłącznie zawodnicy młodzieżowi obu drużyn. Prowadził w tym biegu Paweł Trześniewski, ale za jego plecami trwała zacięta walka o trzecią lokatę, czyli o 1 pkt. Na pierwszym łuku kolejnego okrążenia Bartosz Curzytek ze Stali Rzeszów pojechał blisko krawężnika toru i wysunął się nieco do przodu. Gdy dojechał do niego jadący szerzej Kacper Tkocz doszło do kontaktu, w wyniku którego obaj młodzi żużlowcy stracili panowanie nad motocyklami. Tkocz puścił swój motocykl, ale z całą siłą plecami uderzył w sztywną część bandy, częściowo tylko amortyzowaną. Kibice pewnie do dzisiaj komentują całą sytuację, bo na telewizyjnych zbliżeniach widać jak w czasie niebezpiecznego zwarcia na wyjściu z łuku, junior Stali łokciem uderza rybniczanina. Trudno jednak ocenić na ile był to nieregulaminowy wybryk, a na ile niekontrolowany odruch w chwili kontaktu.
Najważniejsze, że urazy Kacpra Tkocza są znacznie mniej poważne od tych, których widząc jego kraksę można się było spodziewać. Dzisiaj oczywiście za wcześnie na wyrokowanie, ile może potrwać przerwa w startach 19-letniego żużlowca rybnickich Rekinów.

Dziennikarz
Wacław Troszka
do góry