Nie oszczędzamy na walce ze smogiem
"Robimy swoje - walczymy o dobre imię miasta, ale przede wszystkim zdrowie mieszkańców. Trzeba w końcu dostrzec związek między apteką, szpitalem i własną kotłownią."
Rozmowa z prezydentem Rybnika Piotrem Kuczerą
Pamiętam, jak w styczniu 2017 r. podjął Pan radykalną decyzję o zawieszeniu zajęć w rybnickich szkołach z powodu smogu. Czy to wówczas przelała się czara goryczy, a walka ze smogiem stała się dla Pana jednym z priorytetów?
Te sygnały pojawiły się już wcześniej. Od dawna była we mnie wewnętrzna niezgoda na to, że nie możemy wychodzić w zimie na zewnątrz. Dlatego w 2015, 2016 wdrożyliśmy pierwsze działania edukacyjne i dotacje do wymian pieców, a 2017 r. dał nam pewność, że idziemy w dobrą stronę.
Zamknięcie szkół na kilka dni spowodowało wstrząs wśród rybniczan i stało się punktem wyjścia do głębszej refleksji nad tym, czym oddychamy. Wstrząs był nam potrzebny do zmiany mentalności.
W rankingu „Wspólnoty” Rybnik zajął pierwsze miejsce za „Wydatki na ochronę powietrza w latach 2018-2021”. Wydając w tym czasie ponad 126 mln na walkę ze smogiem, pewnie trzeba było zrezygnować z innych inwestycji?
Owszem, mogliśmy wydać przynajmniej część tych pieniędzy na rozwój innej infrastruktury, ale podstawowym problemem społecznym Rybnika - i upieram się przy tym od 2014 czy 2015 r. - jest właśnie zanieczyszczenie powietrza. Niechlubna opinia o mieście szła w świat, w związku z czym wielu nie decydowało się na zamieszkanie w Rybniku czy otwarcie tu swoich biznesów, bo nie chciało być kojarzonym z miejscem, w którym nie da się oddychać. Dlatego zaczęliśmy zmiany od naszej infrastruktury - z jednej strony to budynki użyteczności publicznej, takie jak szkoły, z drugiej budynki mieszkalne należące do ZGM. Przygotowaliśmy plan inwestycji, który konsekwentnie realizujemy i dziś widać tego efekty: na 187 budynków administracyjno-użytkowych zaledwie 8 posiada jeszcze ogrzewanie węglowe. Zresztą nie trzeba iść do skarbnika, wystarczy obejrzeć zdjęcia z drona, by zobaczyć całe np. boguszowickie osiedla z nowymi elewacjami. Estetyka to efekt pośredni walki o czyste powietrze.
Bez pieniędzy z Unii by się nie udało?
Bez pieniędzy unijnych tego procesu by nie było. Nie jesteśmy w stanie wypracować takiego dochodu własnego, który pozwoliłby nam efektywnie walczyć z niską emisją. W latach 2018-2021 na działania obejmujące termomodernizację i wymianę źródeł ciepła otrzymaliśmy 57 mln zł z Unii.
Swego czasu mówiliście mieszkańcom, że to „gańba” mieć stary piec. W kampanii pomagał nawet żużlowiec Kacper Woryna, ale to nie były popularne decyzje, prawda?
Owszem, nie wszystkim się to podobało. Niektórzy zarzucali mi, że jestem fundamentalistą antysmogowym. Bo gdy długo tkwimy w jakimś problemie, to przyzwyczajamy się i wydaje nam się on nie do zmiany. Czasem ktoś musi nami potrząsnąć, a coś, co początkowo budzi gniew, w perspektywie czasu wchodzi nam na ambicje. Było nam „gańba”, czyli po śląsku „wstyd”, że żyjemy w takich warunkach, ale w tej kampanii pokazywaliśmy też, co można zrobić, by to zmienić. To był element edukacyjny - pierwszy, a być może najważniejszy, bo zmieniający światopogląd, z trzech etapów, które założyłem. Najpierw był czas na edukację, potem dotacje, a na końcu sankcje. I konsekwentnie to realizujemy. Nie ma co chować głowy w piasek, uchwała antysmogowa, której projekt jako przedstawiciel samorządów gminnych i powiatowych miałem okazję rekomendować Sejmikowi Województwa Śląskiego, dała mieszkańcom 4 lata czasu na ekoinwestycje. Niektórzy wykorzystali go dobrze, inni nie zrobili nic. Trzeba pokazywać tych, którzy podjęli wysiłek, a piętnować drugich.
Chyba coraz mniejsza gańba, bo w rankingach PAS, Rybnik zajmuje pierwsze miejsce, jeśli chodzi o liczbę złożonych przez rybniczan wniosków do programu Czyste Powietrze…
Bardzo się cieszę, że rybniczanie masowo składają wnioski do programu Czyste Powietrze. Bardzo się cieszę, że podjęli ten wysiłek. To mechanizm, który wiele ułatwia i pomaga przekładać akcenty w domowych wydatkach. Jeśli stać nas na zakup telewizora, czy samochodu na raty, to to samo możemy uczynić w przypadku zakupu nowego źródła ciepła.
Trzeba głośno mówić też o tym, że za chwilę węgiel może być najdroższym paliwem i nie dokonując zmian w kotłowni sprawimy, że nasze rachunki będą najwyższe. Obawiam się jednak, że inflacja, brak materiałów i rosnące koszty wpłyną niekorzystnie na ten trend.
Idą chude lata. W przyszłorocznym budżecie Rybnik musi szukać oszczędności także w kwestii walki z niską emisją?
Nie będziemy oszczędzać w tej kwestii. Dziś realizujemy program, który został rozpisany 5 lat temu, jeszcze w oparciu o część środków unijnych, ale też będziemy inwestować w tę dziedzinę, ponosząc większe wydatki własne. Mamy ambicje, by nasze zasoby były nie tylko „czyste”, ale też świeciły przykładem dla mieszkańców prywatnych posesji, których w mieście jest 18 tysięcy. Nasze rachunki pokazują, że inwestycje, które poczyniliśmy, były opłacalne. Po prostu są niższe.
W rankingach zanieczyszczenia powietrza nazwa miasta wciąż się przewija, ale Rybnik spadł w końcu z pierwszych miejsc. Miasto zniknie kiedyś z map PAS?
Taki jest cel, którego niestety Rybnik samodzielnie nie osiągnie. To też pytanie o politykę gmin ościennych, politykę państwa. W rankingach zanieczyszczonego powietrza nie jesteśmy już na podium, co cieszy. Jesteśmy na początku drugiej czy końcu pierwszej dziesiątki i to już coś.
Złośliwa teoria mówi, że gdyby stacje pomiarowe były w każdej gminie, to być może nie bylibyśmy nawet w pierwszej setce. Życzę wszystkim gminom, by problem smogu był rozwiązywany konsekwentnie i systemowo. My robimy swoje - walczymy o dobre imię miasta, ale przede wszystkim zdrowie mieszkańców. Trzeba w końcu dostrzec związek między apteką, szpitalem i własną kotłownią.
Rozmawiał Aleksander Król
- 10 lat temu w Rybniku było ponad 140 dni z przekroczeniem pyłu PM10, w zeszłym roku o połowę mniej.
- Rybnik wymienił 3,5 tysiąca kopciuchów w mieszkaniach komunalnych (ZGM). Do wymiany pozostało 1 tysiąc.
- Na 187 budynków miejskich (szkoły, przedszkola, domy kultury, urzędy, budynki MOSiR) tylko 8 ma ogrzewanie węglowe.
- Do 2025 roku Rybnik pozbędzie się ogrzewania na węgiel w budynkach miejskich.