Lena łamie stereotypy na dwóch kółkach
Lena Hajduczek kocha rywalizację na rowerze, ale wyścigi po asfaltowych trasach to nie jej bajka. Co innego skoki, dropy i zjazdy po górskich szlakach. Choć świat sportów ekstremalnych wciąż zdominowany jest przez mężczyzn, 17-latka pokazuje, że dziewczyny też potrafią – i to jak! W zeszłym roku stanęła na podium Drop to the City, a teraz – jako ambasadorka i twarz impezy – szykuje się do kolejnej edycji, która odbędzie się już za tydzień.
Gdy trzy lata temu tata Leny zaproponował córce wyjazd w góry na rowerze, nie przypuszczał, że za chwilę będzie budował tor treningowy w ogródku. A już na pewno nie przewidział, że jego pociecha stanie się twarzą dużej imprezy rowerowej w Rybniku.
– Spróbowałam i od razu złapałam bakcyla – wspomina. – Lubię przekraczać własne granice, czuć adrenalinę i wychodzić ze strefy komfortu.
Dziś każdą wolną chwilę spędza na rowerze. Na wyprawy rusza z tatą, wujkami i młodszym bratem. Przez pewien czas trenowała w rybnickiej szkółce Go Bike Pro, gdzie przełamała lęk przed skakaniem i doszlifowała technikę.
– Myślałam, że dobrze jeżdżę, ale miałam blokadę. Dopiero tam nabrałam pewności i zaczęłam pokonywać coraz trudniejsze przeszkody – opowiada.
W przydomowym ogródku ma profesjonalny najazd i kilka hopków. Chętnie odwiedza też Wiśniowiec, lokalne skateparki, leśne ścieżki, a czasem wyrusza do Wisły albo Czech – szczególnie lubi trasy w Tošovicach i Kopřivnej.
.jpg?1752582675609)
Dziewczyn wciąż niewiele
W zeszłorocznej edycji Drop to the City – wyścigu rowerowego z przeszkodami w stylu urban downhill – na starcie stanęło 88 zawodników. Wśród nich tylko osiem kobiet.
– To i tak sporo. Na niektórych zawodach w mojej kategorii pojawiają się dwie, trzy dziewczyny – zauważa.
Sama zajęła drugie miejsce w klasyfikacji kobiet z czasem 1:07.12, przegrywając jedynie z Darią Krzykalską o 6,23 sekundy. Dlaczego dziewczyn jest tak mało?
– To wciąż świat zdominowany przez mężczyzn. Nieraz słyszałam, że kobiety nie potrafią jeździć na rowerze. Ale im dłużej jeżdżę, tym częściej słyszę: „szacun, że w ogóle to robisz” – mówi Lena.
Wie jednak, że na początku wiele dziewczyn po prostu się boi albo wstydzi spróbować. Do tego dochodzą stereotypy.
– Czasem rodzice nie chcą się zgodzić, bo „jak to, dziewczyna ma skakać na rowerze?”. Ponadto błoto, upadki, siniaki… Nie każda chce przez to przechodzić – wyjaśnia.
Mimo wszystko Lena wierzy, że sytuacja może się zmienić.
– Trzeba pokazywać, że dziewczyny też dają radę. W Niemczech nawet w małych miasteczkach są dirtparki, gdzie codziennie jeździ po kilka dziewczyn. U nas też mogłoby tak być. Mamy przecież mistrza świata w slopestyle’u, Dawida Godźka, a mało kto o tym słyszał – podkreśla.
Nowa twarz „Drop to the City”
Robi więc wszystko, by promować swoją dyscyplinę. Na Instagramie regularnie publikuje filmiki i zdjęcia z treningów, zawodów czy wykonywanych trików.
– Chcę pokazać dziewczynom, że warto spróbować i się nie poddawać. Nie porównujcie się do innych i nie zniechęcajcie się, jeśli coś nie wychodzi. Ja też miałam kryzys, zaczęłam się bać i przestałam robić triki. Pomogły mi wtedy osoby, z którymi po prostu jeździłam na luzie, bez presji. I nagle wszystko znów zaczęło się układać – radzi Lena.
Wkrótce 17-latka będzie mogła dotrzeć z tym przesłaniem do jeszcze szerszej publiczności. Mieszkanka Jejkowic została twarzą drugiej edycji „Drop to the City”, zaplanowanej na 13 i 14 września. Organizatorzy liczą na jeszcze większą frekwencję niż poprzednio, a Lena – że na starcie zobaczy więcej dziewczyn.
.jpg?1752582429126)
Co nas czeka na Drop to the City 2025?
- 13 września – Before Party na Wiśniowcu (15.00-20.00): pokazy i zawody BMX i MTB, strefy sportowe, animacje, muzyka na żywo, gastronomia.
- 14 września – właściwe zawody (10.00-16.00): city downhill przez centrum Rybnika z przeszkodami, strefa wystawiennicza, animacje, 3 strefy muzyczne, konkursy i zabawy dla kibiców.
Organizatorem imprezy jest Fundacja Rozwoju i Sportu BIKE RACE TEAM we współpracy z UM Rybnik oraz MOSiR Rybnik.
Zobacz także
-1.jpg?1752582467314)