Strona główna/Aktualności/Nasz wywiad działa/Kuczera: Liczymy każdy grosz

Kuczera: Liczymy każdy grosz

05.11.2022 Nasz wywiad działa

"Bardzo bym chciał, by mieszkańcy Rybnika byli traktowani w sposób priorytetowy. Bo jest rzeczą dziwną, gdy patrzą na zakład produkcyjny, w którym wiele lat sami pracowali, patrzą na szkody górnicze jako skutek eksploatacji, i nie mają z tego tytułu żadnych przywilejów. Powinniśmy je mieć."

Rozmowa z Piotrem Kuczerą, prezydentem Rybnika

Prezydent Rybnika Piotr Kuczera

Czy Rybnik - jak chce rząd - będzie sprzedawać węgiel?

Rybnik jest specyficznym miastem - na miejscu mamy kopalnie, które mają swoje place składowe, wagi i wszyscy wiedzą, w jaki sposób ten towar tam zakupić. Dlatego będę proponował, by miasto współpracowało w tym temacie z kopalnią, która jest na miejscu. Możemy przekazywać jej informacje, jakie posiadamy o zapotrzebowaniu na węgiel.

Bardzo bym chciał, by mieszkańcy Rybnika byli traktowani w sposób priorytetowy. Bo jest rzeczą dziwną, gdy patrzą na zakład produkcyjny, w którym wiele lat sami pracowali, patrzą na szkody górnicze jako skutek eksploatacji, i nie mają z tego tytułu żadnych przywilejów. Powinniśmy je mieć. 

Jako Śląski Związek Gmin i Powiatów zaproponowaliśmy umowę, która będzie podpisywana między gminami a PGG. Chodzi o wsparcie tych, którzy są pod stałą opieką OPS. Podsumowując, samorząd nie miał dotąd doświadczenia handlu węglem. Sytuacja jest delikatnie mówiąc niecodzienna - ma się poczucie, jakby na Saharze zabrakło piasku.

Rozumiem niepokoje mieszkańców. Zaś odpowiadając za miasto, muszę stwierdzić, że podejmowane przez nas wcześniej działania związane z termomodernizacją, wymianą źródeł ciepła, spowodowały, że na tle nawet dużo mniejszych miejscowości zapotrzebowanie Rybnika na węgiel jest niskie. Potrzebujemy ok. 60 ton głównie dla budynków OSP. Oczywiście zakup energii w każdym wypadku - prądu, gazu, węgla w samorządzie budzi olbrzymie emocje. Samorządowcy patrzą na bardzo duże zyski spółek Skarbu Państwa. Liczymy, że zapowiedzi regulacji rynku w końcu się pojawią…

Za chwilę znów będziemy zmagać się ze smogiem. Mieszkańcy usłyszeli od polityków, czym palić w piecach. Co w tej sytuacji z kontrolami straży miejskich?

Cały czas obowiązuje uchwała antysmogowa. Rozumiem, że sytuacja jest trudna, ale nie możemy przymykać oczu na to, że ktoś spala śmieci. Ogrzanie domu jest bardzo ważne, ale zróbmy wszystko, by szukać takich paliw, które nie szkodzą nam wszystkim. Rybniczanie poczynili bardzo duże postępy w walce o czyste powietrze i chciałbym tę tendencję utrzymać. Kontrole tego, czym palimy i czy jest to zgodne z obowiązującym prawem w woj. śląskim, czyli uchwałą antysmogową, będą konsekwentnie się odbywały.

Węgiel przyciągnął kibiców na turniej 90-lecia żużla. Czy miasto nadal będzie na tym samym poziomie wspierać żużel?

To przedwczesne pytanie. Do 15 listopada muszę przedstawić budżet. Przyznam, że liczymy bardzo intensywnie. Chyba jeszcze nigdy w historii miasta nie było tak trudnej sytuacji. Mamy duże dysproporcje między stroną dochodową i wydatkową. Ograniczenia w dochodach miast wynikają z polityki rządu ostatnich lat. Związek Miast Polskich wyliczył na przykładzie Rybnika, że w wyniku obniżenia dochodów z PIT-u w latach 2019-2023, uwzględniając rekompensaty, Rybnik stracił blisko 174,7 mln zł. Do tego mamy o wiele wyższe wydatki, bo np. płaca minimalna w ostatnich 6 latach wzrosła o 116 proc. Rozumiem, że wzrost płac jest oczekiwany, ale samorząd też oczekiwałby rekompensaty.

Mówiąc brutalnie, samorząd nie ma możliwości dodrukowania pieniędzy. Obecna inflacja nie jest tylko skutkiem wojny czy pandemii, ale też czynników, które zaistniały wcześniej.

Do 15 listopada gotowy będzie plan budżetu. Rybnik musi rezygnować z jakichś inwestycji?

Najtrudniejsze jest zbilansowanie wydatków bieżących, czyli bieżące utrzymanie miasta. Realizujemy potężną inwestycję w postaci drogi regionalnej Pszczyna - Racibórz, dla której musimy zapewnić wkład własny. Dopiero po przetargu na przełomie roku będziemy wiedzieć, czy jest to kwota akceptowalna dla naszej wieloletniej prognozy finansowej. To element, który mocno chwieje finansami miasta. Z jednej strony na drogę jest duża dotacja, z drugiej potężny wysiłek miasta, by udźwignąć inwestycję. Rezerwujemy w budżecie 200 mln zł na ten cel.

Co z budową krematorium?

Okres pandemii, w którym było dość dużo zgonów, pokazał, że w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców tego typu instalacje są potrzebne, stąd też ta inwestycja jest wpisana do budżetu. Drugie postępowanie przetargowe wyłoni wykonawcę. Chcę, by tego typu instalacja przyjazna dla środowiska pojawiła się na rybnickim cmentarzu. To spowoduje, że rodziny zmarłych w tym najtrudniejszym dla nich okresie nie będą musiały podróżować po całym Śląsku, by załatwić wszystkie sprawy.

Co do innych inwestycji - chciałbym realizować te, które już mają dofinansowanie oraz te z szansą na finansowanie w kolejnej perspektywie budżetowej Unii Europejskiej. Niestety to kolejna trudność dla samorządu. Bardzo liczyliśmy na pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy oraz na środki z perspektywy budżetowej EU 2021-2027. A wchodzimy w rok 2023 i nie mamy ani złotówki. A komunikaty Komisji Europejskiej są jasne - bez reformy wymiaru sprawiedliwości Polska nie otrzyma pieniędzy. Jest jeszcze trzeci fundusz - sprawiedliwej transformacji, na który liczyłem, szczególnie że Górny Śląsk miał być największym biorcą tych pieniędzy. Ten fundusz też jest zatrzymany. Sytuacja się komplikuje. Jesteśmy w przededniu wyborów do parlamentu, a to oznacza, że będą pojawiać się populistyczne obietnice.

Zbliżają się wybory parlamentarne, ale samorządowe zostały przesunięte na wiosnę 2024. Cieszy się Pan z dłuższej kadencji?

Ma to swoje plusy i minusy. Z punktu widzenia konstrukcji budżetu to pewien plus, bo dotąd, gdy następowała zmiana włodarza, to i tak przez rok musiał realizować on budżet zaproponowany przez poprzednika, a teraz bezpośrednio po wyborach będzie mógł przystąpić do tworzenia budżetu. Jednak pozostaje niesmak. Pamiętamy, że gdy przedłużano kadencję do 5 lat, mówiło się już o tym, że będzie kolizja wyborów parlamentarnych i samorządowych, a te same osoby tłumaczyły wtedy, że jest to technicznie do przeprowadzenia. Dziś słyszymy dokładnie odwrotną narrację.

Rozmawiał Aleksander Król

do góry