Strona główna/Aktualności/Nasz wywiad działa/Julia Wójcik: Wierzę, że nasza aktywność zmienia (..)

Julia Wójcik: Wierzę, że nasza aktywność zmienia naszą dzielnicę i miasto

21.05.2025 Nasz wywiad działa

Julia Wójcik w Urzędzie Miasta Rybnika pracuje od roku 2009. Obecnie jest zastępcą naczelnika Wydziału Kultury i Promocji. Jest aktywnym samorządowcem, bo od lipca ubiegłego roku jest też przewodniczącą Rady Dzielnicy Niewiadom, a także członkinią Rady Muzeum w Rybniku i Rady Programowej Zabytkowej Kopalni „Ignacy”.

35 lat samorządu. 
Wierzę, że nasza aktywność zmienia naszą dzielnicę i miasto

Jak to się stało, że została Pani przewodniczącą rady dzielnicy?
Do rady dzielnicy wybrali mnie mieszkańcy Niewiadomia. Na pierwszym spotkaniu rady w nowym składzie, w lipcu ubiegłego roku, pozostali członkowie rady wybrali mnie na przewodniczącą. Dzięki pracy w urzędzie dobrze orientuję się w urzędowych procedurach i wiem, jak sprawnie działać. Spotykamy się zazwyczaj raz w miesiącu. Rozmawiamy o potrzebach mieszkańców. Decydujemy, które imprezy wesprzeć pieniędzmi, które dostajemy z budżetu miasta. Mamy na głowie wiele spraw bieżących. Ktoś nie ma kubła na odpady, na wyjeździe z jakiejś bocznej drogi trzeba zainstalować lustro, odśnieżyć drogę itp.

Udało Wam się już w tej kadencji rozwiązać jakiś konkretny problem?
Najbardziej dumna jestem z tego, że udało nam się poprawić komunikację z mieszkańcami i sposób informowania o tym, co się dzieje w dzielnicy. Reaktywowaliśmy profil rady dzielnicy na Facebooku, który stał się naszą internetową tablicą ogłoszeń. Zadbaliśmy też o plakaty dla tych, którzy nie korzystają z internetu. Na spotkania rady zapraszamy gości, ekspertów ważnych z jakiegoś powodu dla dzielnicy, np. gdy biblioteka reorganizowała sieć filii, zaprosiliśmy jej dyrektorkę, a po wstrząsach na kopalni Marcel pełnomocnika prezydenta miasta ds. górnictwa. Niedługo ustalimy stałe godziny dyżurów członków rady, by każdy mieszkaniec mógł przyjść z nami porozmawiać. Zależy nam na bezpośrednim kontakcie.

Czy w takich sprawach jak planowana budowa biogazowni nie zachodzi w Pani przypadku konflikt interesów? Jest Pani z jednej strony reprezentantką mieszkańców, a z drugiej urzędniczką i podwładną prezydenta, który tę inwestycję chce zrealizować.
Jestem przede wszystkim mieszkanką Niewiadomia i mam te same obawy, co pozostali mieszkańcy. Inwestycje zawsze wiążą się z utrudnieniami. Sama martwiłam się, czy budowa drogi regionalnej 50 m od mojego domu nie zakłóci spokoju mojej rodziny. A teraz, jak wszyscy, zmagam się ze zmianami organizacji ruchu. Rozumiem jednak, że inwestycje – zarówno droga, jak ścieżka rowerowa – mają poprawić jakość życia. Jak coś budzi moje obawy, to staram się jak najwięcej o tym dowiedzieć: pytam, szukam informacji i ekspertów, chodzę na spotkania.
Zanim jeszcze zostałam jej członkiem, rada dzielnicy podjęła uchwałę, w której zdecydowanie sprzeciwiła się budowie biogazowni. Później w czasie rozmów z przedstawicielami miejskiej spółki, która ma ją budować, wynegocjowaliśmy stworzenie rady interesariuszy. Oprócz mieszkańców jest w niej również dwóch członków rady dzielnicy. Na bieżąco kontaktują się z prezesem spółki Centrum Zielonej Energii, poznając szczegóły związane z planowaną inwestycją. Efektem działalności rady interesariuszy jest większe otwarcie spółki na mieszkańców.

A jak Pani, miejskiej urzędniczce, pracuje się w radzie dzielnicy?
Naszą radą dzielnicy i naszą współpracą jestem zachwycona. Tworzą ją w większości ludzie starsi, którzy pracują w niej od lat. Tworzymy zgrany zespół. Wiele się uczę. Poznaję dzielnicę, różne rodziny od setek lat mieszkające w Niewiadomiu i ich niezwykłe losy. Praca w radzie dzielnicy to zupełnie inny wymiar samorządu, tu jest się bardzo blisko mieszkańców. W urzędzie zajmuję się kulturą. Tutaj wszystkim: od biogazowni po dziury w drodze.

Po zmianie ordynacji wyborczej do rad dzielnic nie we wszystkich dzielnicach udało się je wybrać. Na 27 dzielnic rady ma tylko 15 z nich.
Generalnie jako społeczność nie bardzo wierzymy w to, że mamy wpływ na losy swojego miasta czy dzielnicy. Wskazuje na to frekwencja w wyborach samorządowych, ale też liczba mieszkańców, biorących udział w głosowaniach nad budżetem obywatelskim. Ja bardzo wierzę, że nasza codzienna aktywność zmienia nasze ulice, miasta, kraj.

Rozmawiał Wacław Troszka

Dziennikarz
Wacław Troszka
do góry