Uzależnieni od pomagania
- Spotykamy się po to, by robić dobro, tak zresztą brzmi hasło tegorocznej edycji Szlachetnej Paczki - mówi Martyna Bojanowska, liderka rejonu Rybnik-Północ o akcji i Weekendzie Cudów (16-17 grudnia). - Jesteśmy chyba uzależnione od Szlachetnej Paczki. Po prostu pomaganie jest fajne, a poza tym spotykamy tutaj wspaniałych ludzi - wolontariuszy i darczyńców o złotych sercach - dodaje Izabela Kowalska, liderka rejonu Rybnik-Południe.
Na dwa dni Szkoła Podstawowa nr 34 na Smolnej zmienia się w rybnicki magazyn Szlachetnej Paczki - od rana korytarze zapełniają się paczkami, pomiędzy którymi krążą wolontariusze. Darczyńcy wnoszą kolejne pudła.
- Czajnik elektryczny, artykuły spożywcze i chemiczne, karma dla kota, ale też dobra książka i perfumy. Starliśmy się zrobić to z sercem - mówi pani Agata, która wspólnie z mężem Józkiem i synami Radkiem i Krzysiem włączyła się do Szlachetnej Paczki i pomogła 51-latce z Rybnika.
- Robimy to pierwszy raz - trochę rodzinne, a trochę firmowo - pracownicy zaangażowali się w zbiórkę towarów, ale udało się nam również pomóc w wymianie grzejników i bojlera - mówi pani Agata o firmie z Tworkowa. Tłumaczy, że po prostu chcieli pomóc i jeżeli finanse im pozwolą, znów włączą się do akcji za rok. - Ja chcę! - dodaje Radek, a głośno wtóruje mu Krzyś.
W tym roku 36 wolontariuszy odwiedziło w sumie 146 rodzin z Rybnika - ostatecznie pomocą objętych zostanie 75 (przed rokiem 68), wśród nich są rodziny wielodzietne, osoby samotne, chore, z niepełnosprawnościami.
- Przez pół roku wolontariusze zrobili bardzo wiele dobra dla tych rodzin. Z wyliczeń wynika, że poświęcili ok. 423 godziny na spotkania i wysłuchanie historii tych rodzin. Dobrze jest znaleźć się w takiej grupie ludzi, w której ktoś robi coś bezinteresownie dla drugiego człowieka! - podkreśla Martyna Bojanowska.
- Wolontariusze mają swoje rodziny i pracę, a mimo to działają i robią to z chęcią. Trzeba to docenić - dodaje Izabela Kowalska.
Co w tym roku rozpakują darczyńcy? - Artykuły spożywcze i chemiczne, ale też meble czy zabawki. Jest pralka, płyta indukcyjna, wózek dla dziecka, odzież i buty… - wyliczają liderki.
Basia i Kuba przyjechali z Kobióra.
- Tym razem jesteśmy w Rybniku, ale co roku jest to inne miasto: Czeladź, Tychy, Katowice, Bielsko, Pszczyna… To już nasza doroczna rodzinna tradycja, która nie ukrywamy, daje nam wiele radości. Przygotowania trwają cały miesiąc: najpierw wybór rodziny, potem opracowanie listy zakupów, wreszcie radosne pakowanie, a to już królestwo mojej żony - opowiada Kuba.
A było co pakować - artykuły spożywcze i środki czystości, odkurzacz, żelazko, pościel… - W sumie 16 różnych paczek, w tym ta jedna specjalna. Zawsze robimy jakiś dodatkowy drobny prezent - dodaje Basia.
Tym razem małżonkowie wspólnie z rodziną wybrali z bazy osób potrzebujących wsparcia - ojca i syna.
- Zawsze jest ogromne wzruszenie, nawet teraz, kiedy o tym myślę, trudno mi mówić - wzrusza się Basia, wspominając moment kiedy wspólnie z Kubą dwa razy osobiście zawoziła paczki do osób obdarowywanych. Potem nastała pandemia.
- Pamiętam, jak oddaliśmy już paczki do magazynu i pojechaliśmy na zakupy. Właśnie wtedy zadzwoniła do nas wolontariuszka z relacją wprost z domu rodziny, dla której zrobiliśmy prezenty. Byliśmy tak wzruszeni, że nie byliśmy w stanie dokończyć tych zakupów… - wspomina Kuba.
Rybnicki Weekend Cudów
Trwa Weekend Cudów (16-17.12), czyli finał Szlachetnej Paczki. Do jutra Szkoła Podstawowa nr 34 na Smolnej (ul. Reymonta 69) będzie rybnickim magazynem tej charytatywnej akcji, do którego darczyńcy dostarczają prezenty dla potrzebujących, a wolontariusze rozwożą je do rodzin i osób samotnych. Jak zwykle pomagają strażacy ochotnicy. W tym roku pomocą objętych zostanie 75 rodzin.