Strona główna/Aktualności/Miasto/Tylko połowa Rybnika będzie ogrzana? Cztery kotłownie (..)

Tylko połowa Rybnika będzie ogrzana? Cztery kotłownie wciąż niegotowe. Radni PO alarmują

19.09.2022 Miasto

Zgodnie z obietnicami spółek Skarbu Państwa w Rybniku miało powstać 6 kotłowni gazowych, tymczasem gotowe są tylko dwie. - To oznacza, że na dzień dzisiejszy miasto Rybnik będzie mogło być ogrzewane w 50 procentach, bo drugie 50 procent miały gwarantować pozostałe kotłownie. Tych inwestycji nie ma i prawdopodobnie do końca bieżącego roku nie będzie - tłumaczył Łukasz Kłosek, radny miasta Rybnika, podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

Od lewej Wojciech Kiljańczyk, Łukasz Kłosek i Grzegorz Wolnik.

- Termometry pokazują 10 stopni, mieszkańcy Rybnika na forach wypowiadają się na temat tego, dlaczego spółdzielnie nie ogrzewają mieszkań, pojawiła się nawet informacja o „grzaniu patriotycznym”, czyli skróceniu czasu ogrzewania mieszkań przez spółdzielnię Wrębowa. Spółdzielnie w różny sposób się ratują. Wiemy, że tegoroczne podwyżki dla mieszkańców wynoszą 30 do 40 procent, a paliwo, które jest wykorzystywane do ogrzewania mieszkań przez ciepłownie, również drożeje. Przyszły rok zapowiada się, chyba jeszcze drożej - mówił Łukasz Kłosek, podczas konferencji rybnickich radnych PO zorganizowanej 19 września na schodach teatru.

- Spotykamy się dlatego, że spółki Skarbu Państwa nie dotrzymują obietnic, które składane były wielokrotnie. Wszyscy pamiętamy jak PGE zapowiadała że będzie ogrzewała mieszkańców naszego miasta ze strony Elektrowni Rybnik. W 2019 roku z tego się wycofała. Podobna sytuacja jest dzisiaj. W ubiegłym roku PGNiG Termika Energetyka Przemysłowa poinformowała mieszkańców o tym, że w mieście Rybniku powstanie 6 kotłowni gazowych w 4 lokalizacjach. Na dzień dzisiejszy powstały zaledwie 2 kotłownie gazowe kontenerowe. Pierwsza mieści się przy rondzie chwałowickim, druga w Orzepowicach przy szpitalu wojewódzkim. To oznacza, że na dzień dzisiejszy miasto Rybnik będzie mogło być ogrzewane w 50 procentach, drugie 50 procent miały gwarantować pozostałe kotłownie. Tych inwestycji nie ma i prawdopodobnie te inwestycje do końca bieżącego roku nie powstaną. A takie były obietnice ze strony Spółki Skarbu Państwa - tłumaczył Łukasz Kłosek, radny miasta Rybnika.

Kłosek tłumaczy, że to wielkie zagrożenie, bo Spółka PGNiG podpisze najprawdopodobniej umowę z elektrociepłownią w Chwałowicach, która jest w stanie „agonalnym” i w przypadku bardzo mroźnej zimy być może nie będzie w stanie dostarczyć ciepła do rybnickich mieszkań.

Tymczasem radni klubu PO zapewniają, że miasto Rybnik robiło wszystko, by spółki mogły zaopatrywać rybnickie mieszkania w ciepło.

- W 2017 roku miasto, prezydent Rybnika i spółki Skarbu Państwa podpisały umowę dotyczącą zasilania w ciepło miasta ze strony Elektrowni Rybnik. Koszt tej inwestycji miał wynosić około 100 mln zł. Niestety spółki Skarbu Państwa, a właściwie posłowie PiS poinformowali mieszkańców, że z tego pomysłu się wycofują - mówi Wojciech Kiljańczyk, przewodniczący Rady Miasta Rybnika.

Dodaje, że w związku z tym miasto podjęło uchwałę w sprawie zaopatrzenia miasta w ciepło, w której zmieniono źródło ciepła na 6 rozproszonych kotłów gazowych.

Kiljańczyk tłumaczył, że miasto przygotowało pod te inwestycje plan zagospodarowania przestrzennego. - Wszystko, co ze strony miasta mogliśmy wykonać, to wykonywaliśmy każdorazowo, kiedy rozmawialiśmy ze spółkami Skarbu Państwa, jeśli chodzi o zaopatrzenie miasta w ciepło - dodał.

Niestety tak jak w przypadku zasilania miasta w ciepło przez Elektrownię Rybnik, tak i w przypadku 6 kotłowni gazowych po raz kolejny terminy nie zostały dotrzymane - mówi Wojciech Kiljańczyk.

- Te kotły miały zasilać miasto w ciepło od stycznia 2023 roku, a wcześniejsze zobowiązania były takie, że od końca tego roku Elektrownia Rybnik, miała zasilać w ciepło miasto Rybnik. W związku z tym chcieliśmy zapytać posłów PiS, w jaki sposób mieszkańcy Rybnika mają się ogrzewać, skoro ciepło systemowe jest w taki sposób po macoszemu traktowane? - pyta Wojciech Kiljańczyk.

Czy miasto rozważa wypłatę dodatku węglowego ze swojego budżetu?

Na pytanie dziennikarzy, czy miasto rozważa wypłatę mieszkańcom dodatku węglowego ze swojego budżetu, nie czekając na pieniądze z rządu, radni zaprzeczają.

- Oczywiście w kuluarach rozmawiamy o dodatku węglowym, dlatego że martwi nas sytuacja, która zaistniała. Wiemy, że do tej pory pieniądze do Rybnika nie przyszły, a od dziś powinny być wypłacane, w związku z tym nasi mieszkańcy są wprowadzani w błąd - mówi Wojciech Kiljańczyk.

- Nie rozmawialiśmy o tym, by tego typu dotacje wypłacać z budżetu miasta. To temat bardziej skomplikowany. Znalazło się kilkanaście miliardów złotych na to by dofinansować osoby, które ogrzewają domy węglem, które są w trudnej sytuacji, a w ostatnich latach wypłacono zaledwie kilka procent z tej kwoty na to, by walczyć o Czyste Powietrze. Widzimy tu pewną niekonsekwencję. Wiemy że mamy trudną sytuację, natomiast ze środków budżetu miasta nie jesteśmy w stanie na chwilę obecną takich pieniędzy wypłacić, dlatego że budżety samorządów są w trudnej sytuacji - mówił Kiljańczyk.

Łukasz Kłosek rozwijając tę myśl zauważył, że w kwestii dodatku węglowego budżet państwa wygospodarował 11,5 mld złotych, zaś dopłaty, które były w ostatnich latach przekazywane z tytuły wymiany źródeł ciepła wyniosły około 3,5 mld. zł.

- Gdyby Czyste Powietrze działało dobrze to dzisiejsza sytuacja na pewno nie miałaby takiej skali - mówił Kłosek.

Dodał, że wszystkie dodatki, z którymi mamy dziś do czynienia to brak działania systemowego ze strony naszego państwa.

- Biorąc pod uwagę brak ciepła w mieszkaniach, możemy zaproponować dodatek od mrozu, albo dodatek do szalików albo czapek ale to tak naprawdę nie rozwiązuje systemowo tego problemu, a za to są odpowiedzialni rządzący, spółki skarbu państwa, gdzie zarządzają osoby niekompetentne - mówił Kłosek.

Czy istnieje ryzyko, że rybniczanie będą mieli zimne kaloryfery?

- W tym roku nie, bo pewnie będziemy funkcjonować w oparciu o elektrociepłownię Chwałowice, natomiast, cały czas ta sytuacja nas martwi. Pamiętam sesję z 2011, 2012, jak radni, którzy już nie są w radzie miasta, mówili już wtedy, że mamy problem z elektrociepłownię Chwałowice. Ta sytuacja przez 10 lat przerosła państwo. To co powinno nas cieszyć w Rybniku to to, że prezydent Rybnika zareagował w ten sposób przed kilkoma laty, że zaczęliśmy termomodernizować wszystkie instytucje publiczne, i tak naprawdę zapotrzebowanie na węgiel w Rybniku jest znikome, nawet w porównaniu z gminami mniejszymi, które potrzebują bardzo dużo węgla by ogrzać szkoły, szpitale czy inne instytucje miejskie - mówił Kiljańczyk.

A Łukasz Kłosek dodał, że jest pewne zagrożenie związane z elektrociepłownią Chwałowice, bo stan kotłów jest agonalny i przy bardzo mroźnej zimie może pojawić się realny problem z ogrzaniem mieszkań.

Podwyżka cen wody

Tymczasem Grzegorz Wolnik tłumaczył, że będziemy mieć problem nie tylko z energią, ale też z cenami wody. - Spółka województwa, dla której Walnym Zgromadzeniem jest Marszałek Województwa czyli Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów, które jest monopolistą dla prawie półtoramiliona mieszkańców, jeśli chodzi o zaopatrzenie w wodę, w przyszłym roku zaplanowało podwyżkę o 32 procent, co z pewnością znajdzie się w taryfach dla mieszkańców - mówi Grzegorz Wolnik, dodając, że mamy dodatkowy kłopot, bo o tym będzie decydowało Przedsiębiorstwo Wody Polskie, a „jak ono działa, mieliśmy okazję się przekonać przy okazji Odry”.


- Sytuacja jest tym bardziej skandaliczna, że Marszałek jako walne zgromadzenie zażądał od spółki dywidendy, w związku z tym Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągowe wypłaciło swoim akcjonariuszom 10 mln dywidend. Gdyby te 10 milionów można było przełożyć na inwestycje w spółce, to ceny wody mogłyby być niższe i być może ta podwyżka, wynosiłaby o wiele mniej - mówił Wolnik.
Dodał, że zewnętrzne otoczenie nie sprzyja samorządom, a jest to tym bardziej przykre, że w tym przypadku nie sprzyja samorząd samorządowi - wojewódzki saorząd samorządom miejskim.

AK

do góry