Małżeńscy długodystansowcy z Rybnika
Uroczystość zaplanowano na wtorek. Dla pana Jana to żaden kłopot - najpierw przebiegł zaplanowane 10 km, a potem wziął udział w Złotych Godach, w siedzibie zespołu Przygoda. - Biegam trzy razy w tygodniu: we wtorki 10 km, w czwartki 15 km, a w niedzielę 21 km, chyba że mam tego dnia zawody. A moja żona cierpliwie toleruje to moje bieganie - mówi z uśmiechem Jan Białecki, który wspólnie z żoną Lidią świętował 50-lecie małżeństwa.
Mieszkają w Chwałowicach, skąd pochodzą. A poznali się na spacerze. - Szłam z koleżanką, a mąż z kolegą - wspomina pierwsze spotkanie pani Lidia, która była piekarzem, a fachu uczyła się u mistrza Pierchały. Jej mąż pracował na chwałowickiej kopalni. Wesele odbyło się w domu, jak to wówczas było w zwyczaju, a pani młoda miała białą suknię, welon i bukiet z modnymi wtedy gerberami. Doczekali się czwórki dzieci i ośmiorga wnuków.
- Są moją pasją. Lubię też spędzać czas w swoim ogródku - mówi Lidia Białecka.
8 lat temu jej mąż, w wieku 67 lat też znalazł swoją pasję. Zaczął biegać bo miał nadwagę i kłopoty ze zdrowiem. - I w wieku 70 lat przebiegłem maraton - mówi z dumą pan Jan. 15 października pobiegnie w kolejnych zawodach, tym razem w Żorach, ale ma już za sobą udane starty nie tylko w biegach rybnickich - Barbórkowym, Półmaratonie Księżycowym czy w Biegu Wiosny.
- Wielkim przeżyciem był dla mnie bieg na 21 km z metą na Stadionie Śląskim w Chorzowie. To było coś! Startowało 3600 biegaczy, a ja byłem jednym z najstarszych i byłem 2030, więc 1/3 młodszych zawodników przybiegła za mną. Miałem więc sporą satysfakcję - mówi krzepki 75-latek.
Kiedy nie biega, spaceruje, oczywiście wspólnie z żoną. - Ale nie są to krótkie spacerki, bo pokonujemy od 8 do nawet 12 km - przyznają małżonkowie. Pani Lidia mówi, że receptą na 50 lat we dwoje jest… kompromis, kompromis i jeszcze raz kompromis.
Państwo Sobikowie, kolejni złoci jubilaci, poznali się na „fajfie” w Harcówce na Ligocie, skąd pochodzi pan Henryk.
- Kiedyś nie było dyskotek tylko taneczne „fajfy” - wspomina.
Ślub brali w Starym Kościele, a wesele odbyło się w Sylwestra, również w Harcówce. - Zabawa trwała całą noc - mówi pani Danuta, która wspólnie z mężem wychowała dwoje dzieci. Mają dwoje wnuków.
Co radzą parom, które są dopiero na początku swojej wspólnej drogi? - Trzeba sobie ustępować - mówi rybniczanka.
- Przede wszystkim trzeba mieć zdrowie. Jak ono jest, to można wszystko, również dożyć 50 lat we dwoje. Jestem pierwszym z mojej rodziny, który doczekał takiego jubileuszu i bardzo się z tego cieszę - mówi pan Henryk, który całe swoje zawodowe życie związał z kopalnią Chwałowice.
Małżonkowie z 50-letnim stażem spotkali się wczoraj (3 października) w siedzibie zespołu Przygoda, gdzie otrzymali Medale Za Długoletnie Pożycie przyznane przez prezydenta RP Andrzeja Dudę, które wręczył im prezydent Piotr Kuczera.
Na awersie pamiątkowego medalu umieszczone są dwie splecione srebrzone róże, które symbolizują miłość i nierozerwalność związku.
- Świętujemy dziś to, że dotrzymaliście złożonych sobie pół wieku temu przyrzeczeń - mówił prezydent życząc jubilatom kolejnych wspólnych lat w zdrowiu i szczęściu.
- Bo nie sztuką jest pokochać. Sztuką jest wytrwać, a państwo jesteście doskonałym przykładem, że jest to możliwe - dodała Janina Grabowska, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego, który zorganizował uroczystość Złotych Godów dla 10 rybnickich par.
A swój prezent - występ przyjęty gorącymi oklaskami - podarował seniorom zespół Przygoda, gospodarz obiektu, do którego złoci jubilaci wrócili po przerwie spowodowanej remontem placówki.
Złote Gody w Przygodzie
3 października jubileusze Złotych Godów świętowało 10 par z Rybnika. Uroczystości odbyły się w rybnickiej Przygodzie.