Budują krematorium w Rybniku
Na tyłach domu przedpogrzebowego na największym w mieście cmentarzu komunalnym przy ul. Rudzkiej w Rybniku trwa budowa krematorium do spopielania zwłok.
Zgodnie z umową podpisaną w kwietniu z wykonawcą, wyłonionym w czwartym dopiero przetargu, gotowy do użytkowania obiekt ma on przekazać inwestorowi do końca marca. Umowa na zaprojektowanie i wybudowanie krematorium podpisana z konsorcjum firm z Golasowic (lider konsorcjum) i Warszawy opiewa na 3 mln 135 tys. zł. Będzie ono stanowić osobny segment domu przedpogrzebowego.
Jak informuje dyrektorka Zarządu Zieleni Miejskiej Joanna Kotynia-Gnot, wykonawca realizuje roboty zgodnie z harmonogramem. Do końca roku chce on wybudować budynek i go zadaszyć. Piec kremacyjny, ważący - bagatela - blisko 15 ton, wkrótce dotrze do Rybnika z Włoch.
Jak informuje dyrektorka ZZM, budynek krematorium został tak zaprojektowany, by w przyszłości można było w nim uruchomić drugi piec. Nie będzie też problemu, jeśli w przepisach pojawią się nowe wymogi techniczne dotyczące funkcjonowania krematoriów. Mowa o proponowanych na razie tylko rozwiązaniach, m.in. o obowiązkowym tzw. dopalaniu spalin. Pod krematorium położono na tyle silne fundamenty, że bez problemu będzie można dobudować do niego drugą kondygnację, na której będzie można zainstalować niezbędne urządzenie bądź urządzenia techniczne.
Na początek krematorium ma funkcjonować w ramach Działu Cmentarzy Komunalnych ZZM, ale docelowo prawdopodobnie w ramach istniejącej bądź nowo powołanej spółki komunalnej.
Najbliższe obecnie krematorium „Pamięć i popiół” funkcjonuje w sąsiednich Żorach w otoczeniu cmentarza komunalnego w pobliżu ul. Rybnickiej.
W przypadku największego w Rybniku cmentarza komunalnego przy ul. Rudzkiej pochówki urnowe są już znacznie popularniejsze niż tradycyjna forma pochówku w trumnie. W tym roku do 24 października odbyły się tam 324 pochówki, w 217 przypadkach były to pochówki urnowe. Coraz popularniejsze są one również w przypadku mniejszych cmentarzy usytuowanych w Boguszowicach, Chwałowicach i Kłokocinie. Powód jest oczywisty - względy praktyczne, związane m.in. z wolnymi terenami dostępnymi na poszczególnych cmentarzach. W skali kraju na wielu cmentarzach parafialnych takich wolnych miejsc już nie ma.
Duże znaczenie ma też przyzwolenie Kościoła katolickiego na tę formę pochówku. Na cmentarzu komunalnym przy ul. Rudzkiej urnę z prochami można umieścić w niszy na polu urnowym albo w pionowym kolumbarium. Istnieje też możliwość rozsypania prochów osoby zmarłej w tzw. kręgu pamięci. Ale bardzo często urny są też umieszczane w tradycyjnych grobach rodzinnych.
Joanna Kotynia-Gnot zwraca też uwagę na zainteresowanie ekshumacjami. - Niektórzy mieszkańcy przeprowadzający się do innego województwa czy regionu, a często za granicę, decydują się również na przeniesienie tam szczątków swoich bliskich i wtedy konieczna jest ekshumacja. Oczywiście w przypadku urny z prochami osoby zmarłej sprawa jest stosunkowo prosta, co przy częstych obecnie migracjach Polaków ma swoje niebagatelne znaczenie. W obu przy padkach jednak, zgodę na ekshumację musi wyrazić sanepid - mówi dyrektorka ZZM. W tym roku na cmentarzu przy ul. Rudzkiej przeprowadzono dwie takie ekshumacje ciał.