Andrzej Sączek dziękował za głosy. Co z jego piecem?
Podczas dzisiejszego briefingu (24.04) Andrzej Sączek, który w drugiej turze wyborów przegrał walkę o fotel prezydenta Rybnika, podziękował wszystkim za oddane głosy.
Andrzej Sączek w drugiej turze wyborów uzyskał 46,21% poparcia, zdobywając 18771 głosów. Na urzędującego obecnie prezydenta Piotra Kuczerę zagłosowało 21850 rybniczan, czyli 53,79% głosujących. Kandydat PiS-u podziękował dziś mieszkańcom Rybnika za udział w wyborach.
- Chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim mieszkańcom naszego miasta, którzy wzięli udział zarówno w pierwszej, jak i w drugiej turze wyborów. Co prawda można byłoby oczekiwać, że frekwencja mogłaby być wyższa, natomiast trzeba podziękować, że nawet w tych trudnych, jeżeli chodzi o aurę warunkach, ponad 40% mieszkańców do urn poszło i oddało swoje głosy - mówił Andrzej Sączek.
Przyszły radny podziękował również swoim współpracownikom, osobom startującym do rady miasta z list Prawa i Sprawiedliwości oraz wszystkim, którzy udzielili mu wsparcia podczas kampanii wyborczej. Zapewnił, że jako radny będzie częstym gościem w radach dzielnic.
- Będę reprezentował te prawie 19 tysięcy mieszkańców, którzy oddali na mnie głos, ale również będę podejmował wszystkie sprawy pozostałych mieszkańców, którzy nie byli do mnie przekonani. Przez następne 5 lat będę starał się przekonać do siebie mieszkańców Rybnika. Mam nadzieję, że poznali mnie już na tyle dobrze, a zrobię wszystko, żeby poznali mnie jeszcze bardziej - podkreśla.
Kocioł radnego
Na konferencji prasowej ponownie została poruszona sprawa kotła Pana Sączka, którą zapoczątkowano podczas debaty prezydenckiej w Radiu 90. Dziennikarze pytali, czy Straż Miejska skontrolowała już jego piec.
- Jeszcze kontroli nie miałem. Jest nieprawdą, że działam przeciwko ustawie antysmogowej i że jestem przeciwnikiem walki o czyste powietrze. Mam w domu kominek, mam odpowiednie grzejniki energooszczędne, które też mogę na prąd wykorzystać. Natomiast piec klasy trzeciej, który posiadam to jest piec, który według dyrektyw unijnych był wyprodukowany w 2007 roku, kiedy dyrektywy unijne mówiły o klasach pierwszej, drugiej i trzeciej. Tych piecy nie nazywano już kopciuchami - tłumaczy Andrzej Sączek.
- Natomiast w 2012 roku weszła polska norma, która mówi, że piece klasy trzeciej i czwartej mogą być stosowane do końca 2027 roku. Mój piec spełnia wymagania. To jest piec spełniający warunki klasy trzeciej i w momencie kiedy nie mam gazu, ani nie mam ciepła systemowego, no to przecież jest nieporozumieniem, żebym wymieniał piec węglowy na inny piec węglowy, który niewiele poprawi i nie wydłuży mi jakoś znacząco możliwości korzystania - odpowiedział.
Andrzej Sączek podkreślił, że pali w piecu dobrej jakości paliwem, a w ciągu najbliższych kilku lat będzie musiał dokonać zmiany koncepcji całego ogrzewania. - Będę rozważał czy iść w kierunku pompy ciepła czy w kierunku innego systemu grzewczego np. na prąd elektryczny. Dłuższy czas pozwoli mi dokonać lepszego wyboru, bo technologia też się zmienia. - mówił.
(D)
