Żywe książki w rybnickiej bibliotece
Dziś w rybnickiej bibliotece głównej można wypożyczyć najcenniejsze książki – ludzi i ich historie. – Żywa Biblioteka działa jak tradycyjna, w której książki czekają na wypożyczenie. Ale tutaj żywymi książkami są osoby postrzegane stereotypowo, które traktuje się z uprzedzeniami, bo są „inne”, a wypożycza się rozmowę z nimi – wyjaśnia Janina Piwowarczyk z Katowic, koordynatorka Żywej Biblioteki. I dodaje: - Nie oceniajmy książki po okładce!
W Rybniku do wypożyczenia jest 9 książek, same ciekawe tytuły. Kilka z nich jest właśnie wypożyczonych: osoba niebinarna, autystyczna Ślązaczka, osoba z niepełnosprawnością, mama dziecka transpłciowego i aktywna seniorka. A wśród wypożyczających m.in. młodzież i nauczyciele z Zespołu Szkół Technicznych.
– Nie każdy może być żywą książką - taka osoba musi przepracować swoją historię, żeby móc bez emocji o sobie opowiadać. Musi też być komunikatywna i empatyczna. Zdarza się, że czytelnicy krępują się zadawać pytania, a młodzi ludzie często po prostu nie wiedzą, jak rozmawiać. Żywa Biblioteka nie tylko przełamuje stereotypy, ale też promuje dialog – mówi Janina Piwowarczyk.
Żywą książkę można wypożyczać dziś do 16.00, pod okiem rybnickich bibliotekarzy. Wystarczy wybrać tę, której historia najbardziej nas interesuje, lub której temat chcemy lepiej zrozumieć. Standardowo rozmowa trwa 30 minut.
– Można pytać o wszystko, ale zawsze z szacunkiem. Jeżeli pytanie zahacza o sfery intymne, żywa książka ma prawo odmówić odpowiedzi – wyjaśnia koordynatorka projektu.

Niektóre "książki" są z Rybnika, część przyjechała z Katowic. – Na skórze mogę opowiadać o sobie i skórodawcy – tak opowiada o sobie Szkot-tatuażysta, były żołnierz wojsk ONZ, ale do "wypożyczenia" jest też niepełnosprawna bibliotekarka, która urodziła się jako wcześniak z dziecięcym porażeniem mózgowym, trzeźwy alkoholik od 2015 roku, który przez swoje picie stracił rodzinę, doktor inżynierii chemicznej na Politechnice Śląskiej pochodzenia arabskiego, który uniknął dwóch zamachów na swoje życie czy pochodząca z Ukrainy bibliotekarka, która jest wolontariuszką Pet Patrolu i opiekuje się kotami w azylu.
- To bardzo ciekawe tytuły… Jest też rybnicka seniorka i to ważna rozmówczyni, bo sama jestem seniorką i wiem, że jesteśmy postrzegani zupełnie inaczej niż byśmy chcieli, ale do wypożyczenia są też osoby ze społeczności LGBT+, z uzależnieniem… Żywa biblioteka jest bardzo potrzebna, bo obojętnie jaką etykietkę przyczepiono danej osobie, ona jest człowiekiem i należy się jej szacunek – dodaje nasza rozmówczyni.

Żywa Biblioteka to międzynarodowy projekt, który powstał w Danii w 2003 roku, a kilka lat później Rada Europy uznała go za oficjalną metodę edukacji o prawach człowieka. – Rozmowa twarzą w twarz zawsze może skorygować nasze wyobrażenie o danej osobie – mówi Janina Piwowarczyk, która zajmuje się Żywą Biblioteką od 2015 i w czasie tych 10 lat nie zdarzył się jej żaden nieprzyjemny incydent „czytelniczy”.
– Choć była taka obawa. Kiedy wybuchła wojna w Ukrainie, żywą książkę – Rosjankę wypożyczył Ukrainiec. Nie wiedzieliśmy, co może się zdarzyć, a oni kiedy skończyli rozmowę wstali i się uścisnęli – opowiada Janina Piwowarczyk, koordynatorka Żywej Biblioteki, projektu który regularnie odbywa się w Katowicach, gdzie zwykle wypożycza się 25-28 tytułów.
– Czytelnicy dopytują wręcz, kiedy będzie następna edycja i podpowiadają, jakie żywe książki chcieliby jeszcze przeczytać – mówi nasza rozmówczyni.
