Starzeć się na własnych warunkach
Z botoksem czy ze zmarszczkami? Tworząc makatki w domu seniora, a może przy lampce wina z koleżankami? - Rzecz w tym, by się starzeć na własnych warunkach - mówi Magdalena Grzebałkowska. - Chodzi o niezgodę na dziadzienie - dodaje Ewa Winnicka. Cenione reporterki, pisarki i autorki podcastu, wiedzą jak się starzeć bez godności. I nie zawahają się tej wiedzy użyć.
O czym przekonali się wczoraj (24 marca) czytelnicy rybnickiej biblioteki. W rozmowie prowadzonej przez dziennikarza Adama Szaję, autora bloga „Smak książki”, Grzebałkowska i Winnicka mówiły o tym, co sądzą o śmierci i eutanazji, ale też o nieśmiertelności i kremacji. Było o historyczce sztuki Andzie Rottenberg, która ich zdaniem starzeje się bez godności oraz o starzeniu się w ogóle, czyli o …
- Dobrym życiu w drugiej połowie życia. O nie zjeżdżaniu na bocznicę… Panuje przekonanie, że osoba w okolicy 50. powinna myśleć już wyłącznie o tym, jak się zacząć „zwijać” - nie mieć pretensji o zwolnienie z pracy, wybierać tylko beżowe ubrania i przygotowywać napis na nagrobek. I na to się nie godzimy! - tłumaczyła Winnicka.
Pisarki dowcipnie opowiadały też o mężczyznach i dzieciach, stereotypach życia po 50., nielubianym słowie „senior”, ale też o tym, kim lub czym chciałyby być po śmierci; Winnicka ładnym drzewem lub ptakiem, Grzebałkowska - pieskiem chihuahua, ale też sobą, bo lubi swoje życie. Było zabawnie, z dystansem, jak w książce.
- Na jednym ze spotkań usłyszałyśmy, że w Konstytucji RP, godność przypisana jest każdemu człowiekowi. My nie chcemy jej odbierać, a tytuł miał po prostu wzbudzić zainteresowanie. Chcemy za to zwrócić uwagę na inną rzecz. Społeczeństwo ma pewne wymagania wobec kobiet i mężczyzn po 50. - żebyśmy się już nie wychylali. A my tak naprawdę wchodzimy w lepszą połowę życia! Menopauza pozwala nam na seks bez obaw o ciążę, w pracy jesteśmy idealnymi pracownikami, bo mamy odchowane dzieci. Jesteśmy mądre, bo mamy doświadczenie życiowe i mamy też odłożone pieniądze… Generalnie same plusy. Tymczasem kobieta po 40. zaczyna się robić przeźroczysta i to jest słabe - mówiła Magdalena Grzebałkowska.
Reporterki opowiedziały też o książkach, które właśnie piszą - Winnicka o Ślązakach, którzy w 1854 roku trafili do Teksasu, Grzebałkowska o Marii Konopnickiej. - W biografii, która ukaże się w 2024 roku, znajdzie się wiele nieznanych wcześniej wątków z jej życia. Konopnicka była na Górnym Śląsku, planowała nawet kupić willę w Wiśle - mówiła ceniona biografka.
- W drugiej połowie życia trzeba wykazać się zdrowym egoizmem - myśleć o sobie i swoim zdrowiu - mówiła Ewa Winnicka.
Radziła by się badać i gimnastykować, rozmawiać z ludźmi i pozwalać sobie na miłość.
- I nie myśleć o sobie, jak o pokoleniu, które powinno mieć służebną rolę wobec młodszych. Trzeba zachować ciekawość świata i nie dawać się spychać na boczny tor. I zerwać z tradycyjnym myśleniem o kobiecie, która powinna się poświęcić i zająć wnukami - mówiła.
Trzeba po prostu zmienić nastawienie z „już za mną” na „dopiero przede mną”. Tylko tyle i aż tyle.
O starzeniu się bez godności
24 marca w rybnickiej bibliotece odbyło się spotkanie z udziałem Magdaleny Grzebałkowskiej i Ewy Winnickiej, cenionych reporterek, pisarek, autorek podcastu i książki „Jak się starzeć bez godności”. Poprowadził je dziennikarz Adam Szaja, autor bloga „Smak książki”, a bohaterki spotkania opowiadały nie tylko o starzeniu się, ale też o tym, co sądzą o śmierci, eutanazji czy nieśmiertelności. Czytelnicy, którzy licznie wzięli udział w spotkaniu, dowiedzieli się wiele o tym, jak dobrze żyć w drugiej połowie życia.