Strona główna/Aktualności/Kultura i rozrywka/Piotr Kuczera o fabryce wodoru, stadionie żużlowym, smogu (..)

Piotr Kuczera o fabryce wodoru, stadionie żużlowym, smogu i pieniądzach

04.11.2024 Nasz wywiad działa

"Gdy kiedyś na 60-leciu Politechniki, mówiłem o przejściu z Rybnickiego Okręgu Węglowego do Rybnickiego Okręgu Wodorowego myślałem też o tym impulsie, który kiedyś szedł z uczelni w kierunku rozwoju górnictwa. Dziś ta sama droga jest do przebycia w temacie wodoru" - mówi Piotr Kuczera, prezydent Rybnika.

Piotr Kuczera, prezydent Rybnika

Minął rok od wyborów parlamentarnych -  samorządy miały zyskać na zmianie władzy w kraju. Co zyskał Rybnik?

Na pewno wszystkie samorządy zyskują jedną rzecz - od 1 stycznia wchodzi w życie nowa ustawa o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego. W nowy sposób będą obliczane dochody własne gminy, które zostaną oparte o dochód procentowy z PIT-u i CIT-u. Zlikwidowana zostanie subwencja oświatowa i to, co było bardzo złe, czyli „przymusowa kroplówka”, która w ostatnim kwartale roku była włączana i płynęła do niektórych gmin. Kryteria przyznawania tych pieniędzy były bardzo niejasne. Część gmin bardzo na tym zyskiwała, a część ewidentnie traciła. Rybnik był wśród tych drugich. Dziś system jest o wiele bardziej przejrzysty, a minister finansów obiecał, że na początku 2026 r. jeszcze raz na Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu pochylimy się nad analizą skutków finansowych wchodzącej ustawy. Jasne zasady finansowania to dziś największy zysk samorządów, bo pozwalają nam lepiej planować nasze budżety.

W przyszłym roku do samorządów ma trafić 25 mld.  To ile z tego dostanie Rybnik?

To będzie zależało od tego, w jaki sposób będą się kształtowały podatki PIT i CIT, które rybniczanie i rybnickie firmy przekazują ministerstwu finansów. To dobre i złe. Dobre – bo rybniczanie mają dość wysokie przychody w skali kraju, ale ewentualna strata firm górniczych będzie dla nas pewnym kłopotem. Dobrze by było, gdyby udało się pewne korekty w trakcie tej kadencji wpisać do ustawy o finansach.

Zmiany w finansowaniu samorządów pozwalają Wam planować budżet miasta z większym rozmachem?

O rozmachu raczej nie może być mowy, bo ciągle rosną koszty pracy - znowu mamy podwyżkę płacy minimalnej. Musimy wziąć też pod uwagę funkcjonowanie Rybnika na rynku energetycznym. Ciągle rosną koszty funkcjonowania miasta. Dlatego trzeba robić wszystko, by stymulować rozwój gospodarczy, choć samorząd ma ku temu bardzo pośrednie możliwości.

Umiarkowane, ale np. podczas konferencji ROW 2.0 padła zapowiedź, że Rybnik będzie zabiegał o biznes w sektorze wodorowym.

Udało nam się zaszczepić już transport wodorowy i pozyskać inwestora, który wybudował stację wodorową. A w ZST powstały klasy, które są ukierunkowane na rozwój technologii wodorowych. Miasto współpracuje też z Politechniką Śląską w tym zakresie. Gdy kiedyś na 60-leciu Politechniki, mówiłem o przejściu z Rybnickiego Okręgu Węglowego do Rybnickiego Okręgu Wodorowego myślałem też o tym impulsie, który kiedyś szedł z uczelni w kierunku rozwoju górnictwa. Dziś ta sama droga jest do przebycia w temacie wodoru.

Szkolenie to jedno, a biznes? Rzeczywiście staracie się ściągnąć do miasta „fabrykę wodoru”?

To nie jest łatwa droga, ale w przyszłym miesiącu jestem umówiony z panią minister Czarnecką, by m.in. po raz kolejny o tym mówić. Bardzo liczę na to, że w ramach KPO będą środki na tego typu inwestycje.

Mamy 40 hektarów, które wróciły do nas, bo firma która pierwotnie kupiła teren ostatecznie się wycofała i musiała oddać wadium. Ten grunt dziś znów jest wolny, choć w dużej części należy do Skarbu Państwa. To byłaby bardzo fajna lokalizacja na taką inwestycję.

Oczywiście to są moje marzenia, ale punkt wyjścia jest taki, że musimy mieć własność, kapitał, a dodatkowo wiele firm pyta dziś o „czynnik ludzki”, stopy bezrobocia i wykwalifikowanie kadry. Jak tego nie będzie, to też niewiele zrobimy.

Niestety na rynku pracy pojawią się pracownicy zamykanej elektrowni węglowej…
Może tak się stać, natomiast z początkiem listopada jestem umówiony z prezesami PGE, którzy zapowiadają, że ruchy w kwestiach pracowniczych raczej nie będą gwałtowne.

Musimy mieć świadomość, że elektrownia, jest już wygaszana etapami od wielu lat. Mój zastępca był obecny na spotkaniu z zarządem PGE w Warszawie. Pokazano tam dokumenty z 2020 r., gdzie zdecydowano o likwidacji, o której dziś mówimy.

Z drugiej strony buduje się nową elektrownię za przeszło 4 mld zł, co jest szansą dla miasta. Mam nadzieję, że w ramach rozmów na poziomie ministerstwa i zarządu PGE element społeczny będzie mocno brany pod uwagę. Przez lata elektrownia miała nawet 1800 pracowników i nigdy nie było dużego fermentu wokół zwolnień, bo strefa osłonowa w tym sektorze była dość silna.

Alarm smogowy opublikował nowy ranking, z którego wynika, że w ciągu 10 lat w Rybniku trzykrotnie zmniejszone zostały stężenia rakotwórczego BAP, ale do ideału daleko…

To jest praca, która się nie kończy. Gdyby dziś miały wejść w Polsce nowe normy WHO, to w każdym mieście wskaźniki byłyby przekroczone. Na szczęście mamy dobre doświadczenia. Rybnik obok Krakowa jest dziś wymieniany jako miasto, które wykonało gigantyczną pracę.

Rybniczanie odrobili lekcje, ale smog nie zna granic. Jak przekonać sąsiadów do wymiany pieców?

Tak, za chwilę możemy być w sytuacji Krakowa, który zatruwają okoliczne miejscowości.  Sądzę jednak, że świadomość w mniejszych miejscowościach także rośnie. Ich mieszkańcy coraz częściej będą naciskać na zmiany, bo też chcą żyć w zdrowym środowisku. Myślę, że kwestią czasu będzie zakaz spalania węgla w instalacjach przydomowych na terenie całego województwa.

Pewnie finiszujecie z przygotowaniem projektu budżetu na przyszły rok. Wpisana została modernizacja stadionu?

Na październikowej sesji rady miasta dokonana została zmiana w wieloletniej prognozie finansowej. Wpisujemy 8 mln zł na projekt stadionu. On pokaże realny koszt  inwestycji, którą chcemy realizować w etapami w ciągu kilku lat. Nie ma środków zewnętrznych na stadiony, ale patrząc na frekwencję na meczach i postrzeganie klubu żużlowego, ta inwestycja jest oczekiwana przez mieszkańców.

Na przyszły rok postanowiliście wyjątkowo dużo przeznaczyć na sport. Dlaczego?

Nasza sytuacja budżetowa jest nieco lepsza. „Za moich czasów” powstała Rada Sportu, która analizuje wydatki. Cieszę się, że po COVID powraca życie do klubów sportowych. Miasto chce w tym uczestniczyć. Dlatego udało się zabezpieczyć w budżecie większe środki na sport dzieci i młodzieży (7 mln zł) oraz 2 mln na promocję miasta przez sport.

Rozmawiał Aleksander Król

Redaktor Naczelny
Aleksander Król
do góry