Mistrzyni monodramów ponownie w rybnickiej bibliotece
Była już w Simoną Kossak, biolożką, żyjącą wśród ptaków i zwierząt w Puszczy Białowieskiej, teraz – Barbarą Sadowską, poetką i matką Grzegorza Przemyka – aktorka Agnieszka Przepiórska pokazała na scenie biblioteki głównej kolejny monodram w ramach Rybnickich Dni Literatury – „W maju się nie umiera. Historia Barbary Sadowskiej” z tekstem Piotra Rowickiego.
Jest matką niedoskonałą – daleko jej do typowej matki Polki – zamiast obierania ziemniaków wybiera spotkania poetyckie. Przyznaje, że bycie matką nie idzie w parze z byciem poetką, no i kocha maj.
– Bo w maju wszystko kwitnie, tonie w słońcu, budzi się do życia. Świat w maju jest piękny: bzy, konwalie, tulipany... Wszystko się mieni, wrasta, pączkuje… Ludzie się zakochują, trzymają się za ręce i patrzą sobie w oczy. Aż nie chce się wierzyć, że w maju jest śmierć. To niemożliwe. W maju się nie umiera. Może w marcu to tak, w kwietniu jeszcze, ale w maju, w maju nie… – mówi Sadowska ustami Przepiórskiej.
A jednak… Towarzyszymy jej w maju kiedy rodzi syna Grzegorza i tamtego maja 1983 roku kiedy go traci, po tym, jak maturzystę pobili funkcjonariusze MO. Może gdyby założył tenisówki, gdyby wziął legitymację, może gdyby tak się nie uśmiechał, ale przecież on tak ładnie się śmiał…
Przepiórska za kreację w spektaklu „W maju się nie umiera. Historia Barbary Sadowskiej” w ubiegłym roku otrzymała Nagrodę im. Aleksandra Zelwerowicza. Wiosną spektakl wyemitowano w Teatrze Telewizji TVP. Dziś obejrzeli go również rybniczanie, w tym uczniowie.
Agnieszka Przepiórska jest mistrzynią monodramów i herstorii - wcieliła się w role Zuzanny Ginczanki, żydowskiej poetki i Anny Walentynowicz, działaczki i opozycjonistki, a ostatnio Ireny K., która po 80. latach opowiada o zdarzeniach z „Zieleniaka”, obozu przejściowego zorganizowanego w sierpniu 1944 r. na warszawskiej Ochocie. Jest więc nadzieja, że aktorka znów zawita do Rybnika z kolejnym monodramem. Oby!

Zobacz także
