Półfinałowy remis bejsbolistów Silesii Rybnik
Po pierwszym weekendowym, półfinałowym dwumeczu na swoim boisku ekstraligowi bejsboliści Silesii Rybnik remisują z Piratami z Władysławowa 1:1. Gra toczy się do trzech wygranych meczów. Za tydzień dwa mecze we Władysławowie.

Do ekstraligowych play-offów Silesia awansowała z pierwszego miejsca w tabeli. Spora w tym zasługa Amerykanina polskiego pochodzenia Kevina Budzinskiego. Ten dobry pałkarz i łącznik (zawodnik pola, grający między drugą a trzecią bazą) grał w rybnickim klubie przez ostatnie trzy miesiące. Sobotni pojedynek z Piratami był jednak jego ostatnim meczem w jej barwach, przynajmniej na razie. Kevin musiał wrócić do Stanów Zjednoczonych po pierwsze dlatego, że kończyła mu się polska viza, a po drugie ze względu a rozpoczęcie kolejnego roku nauki w college’u. Z Budzinskim w składzie Silesia pokonała na swoim boisku przy ul. Partyzantów Piratów 17:7, a ze względu na 10 pkt przewagę gospodarzy, mecz zaplanowany na 9 rund zakończono już po 7. zmianie, gdyż rywale z wybrzeża nie mieli już choćby teoretycznych szans na odrobienie strat. Przed tym meczem oficjalnie pożegnano Kevina Budzinskiego, dziękując za jego wkład w grę zespołu.
Ostatni mecz Amerykanina był zarazem pierwszym meczem w barwach Silesii dla nowo pozyskanego Huberta Zgórzyńskiego, jednego z najlepszych obecnie polskich bejsbolistów. Ten wychowanek Centaurów Warszawa, który ostatnio grał w bejsbolowej Bundeslidze w zespole Reds Stuttgart, po zakończeniu sezonu w Niemczech postanowił pograć jeszcze w polskiej ekstralidze, ale że jego macierzyste Centaury nie awansowały do play-offów trafił do Silesii Rybnik, w której gra kilku jego kolegów z kadry narodowej.
Sobotni mecz nasza drużyna wygrała zdecydowanie, ale z jej składu wypadł kolejny, trzeci już kontuzjowany zawodnik. Po Szymonie Dwojakowskim i Jpończyku Kuribayashim urazu mięśnia dwugłowego nabawił się Dominik Grzecicha. Z kolei całkiem niedawno do USA poleciał Franciszek Dudek, który ma rozwijać swoją bejsbolową karierę, ucząc się w jednym z amerykańskich college’ów.

Osłabiona kadrowo Silesia, którą w tym sezonie prowadzi 32-letnin Amerykanin Tim Holmes, będący świetnym miotaczem, drugi, niedzielny mecz przegrała z Piratami z Władysławowa 8:13. W półfinałowej rywalizacji mamy teraz remis 1:1 i w najbliższy weekend dwa kolejne mecze odbędą się we Władysławowie. Sytuacja jest klarowna – przynajmniej jedno z tych spotkań rybniczanie muszą wygrać, bo w przeciwnym razie to rywale z wybrzeża awansują do finału. W play-offach tylko w co drugim meczu mogą grać zagraniczni miotacze (rzucający piłkę pałkarzowi drużyny przeciwnej) i w tym m.in. sztab szkoleniowy Silesii upatruje swoich szans na niezbędne zwycięstwo, bo o ile zagranicznych miotaczy Piraci mają niezłych, to solidnych krajowych nieco im brakuje.