Pechowy finał Rybki z Rybnika
Po sobotnich nieco pechowych dla gospodarzy półfinałach w niedzielę na minitorze Rybek w Chwałowicach odbył się pierwszy z trzech finałów Indywidualnych Mistrzostw Polski w Miniżużlu, też pechowy.
Faworyt gospodarzy 10-letni Bartosz Bartkowiak, będący liderem drużyny Rybek Rybnik w zasadniczej części turnieju wygrał trzy wyścigi, ale w dwóch pozostałych pogubił punkty. Najpierw w pierwszym swoim starcie zajął trzecie miejsce, a potem w jednym z wyścigów goniąc prowadzącego Marcela Zwierzyńskiego po wyjściu z łuku lekko uderzył przednim kołem swojego motocykla o tylne koło rywala. W efekcie Bartkowiak zjechał gwałtownie pod bandę, doprowadzając do upadku jadącego za nim zawodnika. Sędzia wykluczył rybniczanina z powtórki wyścigu i w efekcie o miejsce w wyścigu finałowym turnieju Bartkowiak musiał walczyć w wyścigu ostatniej szansy. W nim czterech zawodników walczyło o dwa ostatnie miejsca w finale, do którego awansowali wcześniej dwaj najlepsi po części zasadniczej turnieju miniżużlowcy z Wawrowa, 12-latkowie Marcel Zwierzyński i Michał Głębocki.

W tym biegu ostatniej szansy 10-letnia Rybka pojechała koncertowo i zostawiła rywali daleko w tyle. Z drugiego miejsca do finału awansował zawodnik Falubazu Zielona Góra, podopieczny Grzegorza Walaska 13-letni Kajetan Jarosiewicz.
Zielonogórzanin wygrał finał, pokonując Głębockiego i Zwierzyńskiego. Niestety tuż po starcie do tego finałowego wyścigu w motocyklu Bartkowiaka urwał się łańcuch i gdy rywale walczyli na pierwszym łuku on zjeżdżał na murawę wewnątrz toru.

Żal było patrzeć jak chwilę później, w czasie dekoracji zwycięzców niepocieszony Bartosz Bartkowiak z markotną miną stoi obok podium.
- Prześladował nas dzisiaj pech, ale mimo wszystko nie było źle. Bardzo pomógł nam Kuba Skiba, mechanik Patricka Hansena. Miał nam tylko kibicować, a okazało się, że jego pomoc była niezbędna. Krótko przed ostatnim wyścigiem serii zasadniczej rozleciał się silnik i Bartek musiał się przesiąść na drugi motocykl. Pojechał na tylko trochę rozgrzanym silniku i wygrał. Szkoda tego zerwanego łańcucha w finale, bo to taka głupia usterka. W biegu ostatniej szansy syn pokonał późniejszego zwycięzcę, więc wiadomo, że przed biegiem finałowym mieliśmy spory apetyt na zwycięstwo. No ale taki jest ten spotrt – powiedział nam po turnieju tata Bartosza Paweł Bartkowiak.
Drugi reprezentant Rybek Kacper Wołyniec zdobył w niedzielnym finale na swoim torze 8 pkt i zajął 7. miejsce.
Przypomnijmy, że po sobotnich pechowych z kilku względów dla Rybek eliminacjach, udział w indywidualnych mistrzostwach Polski zakończyli trzej inni podopieczni trenera Rybek Adama Pawliczka: Wojtek Szymura był 10., Maja Jona 11., Mikołaj Bula 15., a do finału z obu półfinałów awansowało ośmiu najlepszych zawodników.
Dwa kolejne miniżużlowe finały IMP odbędą się w sobotę 13 września w Częstochowie i w niedzielę 14 września w podczęstochowskich Rędzinach. Tydzień później 20 i 21 września w Gdańsku odbędą się eliminacje i finał mistrzostw Polski par klubowych, a 11 i 12 października w Wawrowie finał drużynowych mistrzostw Polski, do którego pewnie awansowała prowadzona przez Adama Pawliczka drużyna Rybek Rybnik, której Bartosz Bartkowiak jest liderem.

Zobacz także