Strona główna/Aktualności/Historia/Studenci z całej Polski nagrywali opowieści rybniczan

Studenci z całej Polski nagrywali opowieści rybniczan

11.06.2025 Historia

26 studentów i studentek z czterech uczelni, ponad 30 rozmówców z Rybnika i okolic i tysiące minut nagrań. – Najcenniejszy był dla mnie kontakt z drugim człowiekiem, bo my historycy funkcjonujemy raczej w świecie dokumentów i pozostałości po przeszłości, a tutaj mieliśmy możliwość rozmowy twarzą w twarz i dopytania o wiele kwestii – mówi Kamila Stożek, studentka historii na Uniwersytecie Jagiellońskim, jedna z uczestniczek tygodniowej szkoły letniej historii mówionej, która zakończyła się 7 czerwca w rybnickiej bibliotece. 

Studenci z całej Polski nagrywali opowieści rybniczan. Uczestniczki projektu, który podsumowano w rybnickiej bibliotece (od lewej): rybniczanka Stefania Forreiter i studentki historii Uniwersytetu Jagiellońskiego Małgorzata, Kamila i Olga. Zdj. Sabina Horzela-Piskula

Małgorzata rozmawiała ze Stefanią Forreiter, wieloletnią pracownicą Huty Silesia, dziś szefową Rybnickiej Rady Seniorów, a Olga – ze Stanisławem Neblikiem, dawnym strażakiem, który jako Fojerman pisze książki dla dzieci w ślonskij godce. – Nie jestem związana ze Śląskiem, więc to, że jest ktoś, kto tworzy poezję po śląsku, a do tego robi to z myślą o dzieciach, było dla mnie bardzo pozytywnym zaskoczeniem, bo nie miałam świadomości, że takie rzeczy w ogóle powstają. A w czasie rozmowy z rybniczaninem dowiedziałam się nawet, że studenci dyrygentury skomponowali utwór do jego wiersza, co jeszcze bardziej jakoś mnie zauroczyło. Zresztą wywiady, które prowadziliśmy były dla nas studentów doskonałym doświadczeniem: każda z osób to inna narracja, inna historia – podsumowuje krakowianka, którą ucieszył udział w projekcie. Podobnie, jak pochodzącą z Mazur Małgorzatę Ligocką, również studentkę historii na UJ.

– Dla mnie było to pierwsze takie, prawdziwe doświadczenie Śląska oraz tutejszego żywego języka. Okazało się, że są takie pojęcia, jak starzik, których nie da się tak po prostu przełożyć na polski, bo słowo dziadek nie ma już takiej siły oddziaływania. Pokazanie tego znaczenia i ważności tego języka było dla mnie równie istotne – mówi nam Małgorzata Ligocka, która w ramach szkoły letniej nagrała dwie rozmowy.

– Dla wielu z nas były to tak naprawdę pierwsze takie wywiady, więc był pewien stres, ale myślę, że sporo było w nas również takiej zwykłej ciekawości tego z kim się spotkamy i czego dowiemy się od naszych rozmówców. Interesowały nas przede wszystkim osobiste historie, ale szukaliśmy też tożsamości – pewnych osobistych odczuć, dotyczących tego skąd dany człowiek pochodzi. Miałam okazję rozmawiać górnikiem, który większość swojego życia przepracował na kopalni – opowiada studentka.

Studenci byli też na Ignacym w Niewiadomiu. Małgorzata Ligocka na stanowisku maszynisty wyciągowego. Zdj. Arch. Projekt Polskość

Małgorzata Ligocka nagrała też rozmowę ze Stefanią Forreiter, która w Hucie Silesia przepracowała 35 lat. 

– Rybnik to nie tylko kopalnie, ale też fabryki, których już nie ma, jak Ryfama czy właśnie Huta Silesia i tego wątku często mi brakuje, dlatego cieszę się, że mogłam opowiedzieć również o Silesii, której wyroby były znane na całym świecie oraz, że spotkałam się z tak fajnymi młodymi ludźmi – mówi o swoim udziale w projekcie przewodnicząca senioralnej rady.

Swoją opowieść o pracy na Hoymie snuła też emerytowana górniczka, Elżbieta Chrószcz z Niewiadomia. – Nasza rozmowa trwała długo, pewnie zbyt długo, ale dobrze nam się gadało – wspomina swój wywiad rybniczanka.

Nie byłoby tych rozmów i tylu emocji, gdyby nie projekt „Laboratorium Polskość II”.

Szkoła historii mówionej

Szkoła letnia historii mówionej „Laboratorium Polskość II” to część większego projektu, w ramach którego uczestnicy szukają odpowiedzi na pytanie, co to w zasadzie znaczy być Polakiem. Projekt zaczął się w Warszawie.

– Urodziłam się na Górnym Śląsku i miałam poczucie, że w Warszawie o tym Śląsku tak naprawdę niewiele się wie. Postanowiłam więc przyjechać tutaj z grupą młodych ludzi i zrobić wywiady w ramach historii mówionej – tłumaczy dr hab. Dobrochna Kałwa z Uniwersytetu Warszawskiego.

– Warszawa i Kraków to miejsca, w których historii mówionej uczy się jako metody badawczej w ramach studiów historycznych. W projekcie tym łączymy dwa elementy: studenci uczą się, jak przeprowadzać wywiady oraz poznają miejsce, którego nie znają – dodaje dr hab. Barbara Klich-Kluczewska, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. 

Zaangażowanie dwóch różnych uczelni, to kolejny element, który wyróżnia ten projekt. Do Rybnika i klasztoru w Rudach, gdzie mieli swoją bazę, przyjechało w sumie 26 studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie i Uniwersytetu Warszawskiego oraz entuzjaści z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i Uniwersytetu Gdańskiego. To studenci i studentki kierunków humanistycznych, głównie historii.

Uczestnicy szkoły letniej historii mówionej. Zdj. Arch. Projekt Polskość

Szkoła letnia historii mówionej rozpoczęła się i zakończyła w rybnickiej bibliotece, ale w trakcie tygodniowego pobytu na Śląsku uczestnicy mieli okazję poznać nasze miasto i kopalnię Ignacy, po których oprowadzała ich Małgorzata Płoszaj, pojechali też m.in. na Górę św. Anny i do Górnośląskiego Parku Etnograficzny w Chorzowie, uczyli się tańców ludowych, wysłuchali wykładów i uczestniczyli w warsztatach z ekspertami historii mówionej, które miały ich przygotować do rozmów z mieszkańcami Rybnika i okolic.

– Zasady przeprowadzania wywiadów ze świadkami historii różnią się od typowych wywiadów dziennikarskich. Historycy uczeni są nieco innych metod. Nasze warsztaty poświęcone były temu jak słuchać – wyjaśnia Dobrochna Kałwa. 

Profesorka podkreśla, że znalezienie rozmówców i przeprowadzenie rozmów było sporym logistycznym przedsięwzięciem, które udało się dzięki otwartości lokalnych instytucji m.in. rybnickiej biblioteki, stowarzyszenia Działań Lokalnych Spichlerz z Czernicy, Archiwum Pamięci Rybniczanek i Rybniczan czy kopalni Ignacy.

– Grupa osób, które zgodziły się porozmawiać ze studentami była całkiem spora. Byłam zaskoczona, bo było to ponad 30 osób, więc każdy student mógł wziąć udział w dwóch wywiadach. Mam wrażenie, że Rybnik jest wyjątkowo otwarty na tego typu projekty – dodaje prof. Kałwa.

Dr hab. Dobrochna Kałwa wzięła udział w debacie podsumowującej projekt, która odbyła się 7 czerwca w bibliotece. Zdj. (S)

Prof. Barbara Klich-Kluczewska również mówi o ogromnym zaangażowaniu lokalnych instytucji.

– Dzięki nim nasi studenci porozmawiali z pracownicami i pracownikami Huty Silesia i kopalń, ze rdzennymi Ślązakami i tymi przyjezdnymi, z przedstawicielami różnych generacji i zawodów. Jednego dnia górnik, drugiego - dyrektor. Musieli sobie radzić. To praca terenowa, trochę etnograficzna – podsumowuje dr hab. Barbara Klich-Kluczewska.

Profesorka zwraca uwagę, że projekt aktywizował też seniorów, a studenci mogli skonfrontować swoje wyobrażania choćby o pracy górników ze śląskimi realiami. – Studenci wyciągnęli z tych spotkań mnóstwo dla siebie – to nie tylko historyczne fakty świadków historii. Te rozmowy prowokują do zastanowienia się „kim zatem jestem”, skoro jestem z Mazur czy z Pomorza – opowiada profesorka o tożsamościowym aspekcie projektu, którego uczestnicy poszukiwali również odpowiedzi na pytanie, czym jest polskość dla mieszkańców i mieszkanek Rybnika i jaka jest jej relacja z innymi tożsamościami – śląską, niemiecką, lokalną...

Po autoryzacji i obróbce nagrań wywiadów, co wymaga czasu, trafią one również do archiwum historii mówionej w Rybniku, prowadzonego przez dr Monikę Glosowitz i dr Agnieszkę Lniak, które również zbierają opowieści rybniczan z różnych dzielnic miasta. 

Monika Glosowitz z Archiwum Pamięci Rybniczanek i Rybniczan (z lewej) i Barbara Klich-Kluczewska rówież wzięły udział w debacie „Czy z pogranicza lepiej widać kim jesteśmy?”. Zdj. (S)

Rozmowy studentów wzbogacą Archiwum Pamięci Rybniczanek i Rybniczan:

– To rodzaj spłaty i wyraz wdzięczności dla społeczności lokalnej. Z tych niezwykłych opowieści będziemy pewnie korzystać za czas jakiś, kiedy tych osób już nie starczy, ale będą ich nagrane głosy.

Te wywiady i materiały, które przygotujemy, mogą służyć do celów badawczych oraz być przewodnikiem dla dziennikarzy, edukatorów, studentów… To cenna zachęta, by z tymi wyjątkowymi osobami jeszcze raz porozmawiać – podsumowuje dr hab. Dobrochna Kałwa.

Pochodząca z Rybnika Barbara Klich-Kluczewska chętnie ponownie przyjedzie tutaj na dalsze badania, może jednej wybranej społeczności i pewnie już z mniejszą grupą.

– Bardzo ciekawi mnie temat kobiet, które pracowały w Hucie Silesia, a które wciąż tworzą tak zwartą społeczność – mówi dr hab. Barbara Klich-Kluczewska. 

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula

Zobacz także

Kopalnia wyjątkowych kobiet
Kopalnia wyjątkowych kobiet

Kopalnia wyjątkowych kobiet

O pani Eli, co na Hoymie fedrowała
O pani Eli, co na Hoymie fedrowała

O pani Eli, co na Hoymie fedrowała

Trzeba być silną, żeby być kobietą z rodziny górniczej
Trzeba być silną, żeby być kobietą z rodziny górniczej

Trzeba być silną, żeby być kobietą z rodziny górniczej

do góry