30 lat temu w Gazecie Rybnickiej: O tragedii górników porwanych do kopalń ZSRR
„Tym, którzy za zgodą i aprobatą władz PRL-u w 1945 roku zostali ze Śląska deportowani do Donbasu, w Sybirską Tajgę, Stepy Kazachstanu i tam spoczywają w nieznanych mogiłach” – to fragment „inskrypcji” na krzyżu, który pojawił się na cmentarzu w Przyszowicach koło Knurowa. 30 lat temu Gazeta Rybnicka pisała o tragedii rodzin śląskich górników.
30 lat temu czyli 10 lutego 1995 roku Gazeta Rybnicka pisała o tragedii rodzin śląskich górników wywiezionych do kopalń w ZSRR:
„W ubiegłą sobotę 4 lutego (1995 roku) w kościele pod wezwaniem świętych Cyryla i Metodego w Knurowie odprawiono mszę św. w intencji śląskich górników, którzy dokładnie 50 lat temu zostali wywiezieni do kopalń w Związku Radzieckim. Oblicza się, że sowieccy żołnierze i pomagająca im polska milicja przetransportowała do Borsunia, Krasnowodska czy Czelabińska około 25 tysięcy górników, z których po czterech latach niewolniczej pracy wróciło zaledwie 5 tysięcy. Na szlaku deportacji śląskich górników była również niewielka miejscowość Przyszowice koło Knurowa. Tam właśnie na cmentarzu już przed trzema laty ustawiono skromny drewniany krzyż z wymownym tekstem:
„Nie chcemy dla Nich żadnych orderów! Oczekujemy, aby w Kraju powiedziano o Ich męczeńskiej śmierci całą prawdę i tylko prawdę. To będzie minimum zadośćuczynienia Ich pamięci, oraz uczuciom Ich rodzin i społeczeństwa.”
„Tym, którzy za zgodą i aprobatą władz PRL-u w 1945 roku zostali ze Śląska deportowani do Donbasu, w Sybirską Tajgę, Stepy Kazachstanu i tam spoczywają w nieznanych mogiłach”.
- pisała Gazeta Rybnicka 10 lutego 1995 roku. Autorem tekstu sprzed 30 lat był Marek Szołtysek. (AK)
