Strona główna/Aktualności/Biznes/Rybnicki Bombon czyli manufaktura radości

Rybnicki Bombon czyli manufaktura radości

07.04.2023 Biznes

- Każdy, kto wchodzi do naszego sklepu, od razu się uśmiecha - mówi Katarzyna Kwaśniok-Paszkiewicz o rybnickim Bombonie. Teraz powodów do uśmiechów będzie jeszcze więcej, bo oprócz słodkich zakupów, również świątecznych, zrobimy tam również lizaki. I to własnoręcznie.

Ania i Kasia zapraszają do Bombona po świąteczne słodkości. Zdj. Wacław Troszka

- Na początku zajmowałyśmy się tylko sprzedażą słodyczy, ale miejsce sprzyja nowym pomysłom, więc stworzyłyśmy stanowisko do produkcji lizaków i cukierków, ale organizujemy też warsztaty dla uczniów i przedszkolaków oraz urodziny dla dzieci. A raz w tygodniu zapraszamy do Bombona na otwarte warsztaty tworzenia lizaków wszystkich chętnych bez względu na wiek - opowiada Katarzyna Kwaśniok-Paszkiewicz, która wspólnie z Anną Litwiniuk prowadzi słodki biznes.

Zmajstruj lizaka!

Ania wylewa na blat karmel podgrzany do temperatury 148 stopni C. Teraz trzeba nadać mu fioletowy kolor, bo lizaki mają być porzeczkowe. Niezbędne będą barwniki: niebieski i czerwony - z buraka. Karmelową masę trzeba jeszcze wyrobić. Przydaje się specjalny hak przymocowany do ściany i… zaklęcie: - Czary-mary, będziesz biały - powtarzają chórem uczestnicy warsztatów „Zmajstruj lizaka”, a karmel na ich oczach zmienia kolor.

Karmelową masę trzeba wyrobić, do czego przydaje się specjalny hak przymocowany do ściany. Zdj. WaT

Pora na najciekawsze. - Jedna rączka pilnuje, druga wałkuje - radzi pani Kasia dzieciom skręcającym lizaki. Najmłodszym uczestnikiem tych zajęć jest trzyletni Szymon. - Bombon to dla niego najlepsza zachęta, by pójść do przedszkola, bo w drodze powrotnej zwykle tutaj wstępujemy - mówi mama Szymona, który właśnie pałaszuje żelki. Ma kilka ulubionych, bo w Bombonie jest w czym wybierać.

Słodki biznes

- U nas nie można się smucić - jest kolorowo, słodko i pachnąco. A nam najwięcej radości sprawiają klienci, którzy wracają po swoje ulubione żelki - opowiada Katarzyna Kwaśniok-Paszkiewicz.

Pani Kasia, pasjonatka łakoci... Zdj. WaT

Słodki biznes w kamienicy przy ul. Wysokiej kręci się od lata.

- Lokal, w którym mieścił się sklep z wózkami dziecięcymi, był do wynajęcia. Kiedy zobaczyłam te witryny i atuty tego miejsca - bliskość bazyliki, fontanny i placu zabaw, pomyślałam, że to idealne miejsce na słodki biznes - opowiada rybniczanka. 

Oprócz bombonów są tu pianki i żelki w wymyślnych kształtach, kolorach oraz smakach - od maliny po ostrą papryczkę.

Kurczaczkowe cukierki. Zdj. Aleksander Król

- W planach mamy też produkcję lizaków i cukierków o smaku anyżowym, bo klienci często pytają o tradycyjne kopalnioki. Robimy też cukierki z wzorami: kwiatkami, buźkami czy motywami świątecznymi. Na Wielkanoc proponujemy żółte z kurczakami czy lizaki w kształcie zajączków i jajek. Robimy też cukierki z logiem firm czy miast - planujemy również takie z rybnickimi rybkami. Latem chcemy rozszerzyć ofertę o lody, ale myślimy też o urodzinowym wózeczku pełnym słodkości, który można by u nas wynajmować. Mamy głowę pełną pomysłów… - opowiada rybniczanka, która kiedyś prowadziła pub.

Teraz jest w swoim żywiole: - Jestem wielką miłośniczką słodyczy i naprawdę trudno mi się oprzeć, bo wszystko tutaj jest takie dobre! - przyznaje pasjonatka łakoci Katarzyna Kwaśniok-Paszkiewicz.

Zmajstruj lizaka w Bombonie!

20 zdjęć

- Na początku zajmowałyśmy się tylko sprzedażą słodyczy, ale miejsce sprzyja nowym pomysłom, więc stworzyłyśmy stanowisko do produkcji lizaków i cukierków, ale organizujemy też warsztaty dla uczniów i przedszkolaków oraz urodziny dla dzieci. A raz w tygodniu zapraszamy do Bombona na otwarte warsztaty tworzenia lizaków wszystkich chętnych, bez względu na wiek - opowiada Katarzyna Kwaśniok-Paszkiewicz, która wspólnie z Anną Litwiniuk prowadzi słodki biznes przy ul. Wysokiej. Dziś (17 lutego) o 16.30 w Bombonie kolejne warsztaty „Zmajstruj lizaka”. W Walentynki uczestnicy zajęć kręcili tam porzeczkowe lizaki również w kształcie serc, a oprócz własnoręcznie zrobionych słodkości otrzymali też dyplomy karmelarzy.

 

Dziennikarz
Sabina Horzela-Piskula
do góry